Zasady komentowania: bez anonimowych komentarzy

Czy subiektywna teoria wartości jest zgodna z nauczaniem Kościoła?



Pytanie jest bardzo szerokie i nieostre. Rozumiem, że chodzi o poglądy tzw. szkoły austriackiej odnośnie działu ekonomii jako nauki zwany teorią wartości (względnie ceny).

Generalnie etyka społeczna Kościoła nie zajmuje się szczegółowo poszczególnymi teoriami. Nie jest mi znana także specjalna analiza koncepcji szkoły austriackiej czy wnikliwsza polemika ze strony teologów katolickich. Nie oznacza to bynajmniej milczącej zgody czy neutralności. Przyczyna leży raczej w braku punktów stycznych z etyką katolicką. Wynika to już z samej koncepcji ekonomii reprezentowanej przez tzw. szkołę austriacką (i nie tylko), mianowicie jako nauki ścisłej, zupełnie niezależnej i wręcz obcej nie tylko etyce i naukom humanistycznym, lecz także naukom przyrodniczym czyli doświadczalnym. Jest to paradox, który słusznie może wywoływać uśmiech na twarzy.

Początki ekonomii jako samodzielnej nauki są zwykle wiązane z poglądami Adama Smith'a, który był właściwie filozofem etykiem, powiązanym zarówno myślowo jak też osobiście z cynikiem-sofistą Davidem Hume'm. Uprawiający obecnie ekonomię uważają właśnie Smith'a za swojego protoplastę naukowego. Zapominają, a może nawet nie przyjmują do wiadomości, że już myśliciele starożytni (głównie Platon, Arystoteles),  a także średniowieczni - jak Tomasz z Akwinu, Bonawentura i inni - zajmowali się dość obszernie tą tematyką, oczywiście w kontekście i powiązaniu z rozumieniem człowieka i jego działalności. Dopiero od mniej więcej połowy XX w. zwrócono też uwagę na dorobek teologów katolickich nowożytnych w dziedzinie ekonomii, począwszy już od XV w. Już dominikanin Franciszek de Vitoria, główna postać tzw. szkoły w Salamance, prezentował dogłębną teorię wartości ekonomicznej, która zawiera także czynnik subiektywny. Różnica względem subiektywizmu szkoła tzw. neoklasycznej, kojarzonej obecnie głównie ze szkołą austriacką, polega na tym, że u myślicieli katolickich, zgodnie z naturą człowieka i jego działalności, czynnik subiektywny nie jest jedynym i wyabsolutyzowanym. Myśliciele katoliccy mianowicie podają odnośnie wartości ekonomicznej następujące kryteria:

1) objektywna wartość użytkowa (virtuositas, utilitas), czyli właściwość danego dobra do zaspokajania konkretnych potrzeb,
2) rzadkość (raritas), czyli częstotliwość występowania względnie dostępność,
3) upodobanie indywidualne i społeczne (complacibilitas), czyli zgoda większej ilości ludzi w docenieniu danego dobra.

Jest więc oczywiste, że tzw. neoklasycyści (ze szkoły austriackiej zwani marginalistami, aczkolwiek są marginaliści także poza tzw. szkołą austriacką) nie są odkrywcami czynnika subiektywnego wartości. Ich wątpliwa zasługa polega na wyizolowaniu i absolutyzacji subiektywności, co ma z jednej strony podłoże filozoficzne (tym samym pozaekonomiczne), a z drugiej poważne konsekwencje nie tylko teoretyczne lecz także praktyczne.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz