Może. Domyślam się, że nie chodzi o przypadek kogoś owdowiałego. Utrata dziewictwa, o ile była grzeszna (tzn. nie w wyniku gwałtu), jest wprawdzie w tym znaczeniu skazą na duszy, że każdy grzech pociąga za sobą jako skutek nie tylko winę (która jest przebaczana w Spowiedzi św.), lecz także karę oraz skłonność do grzechu. Jednak grzech zmazany sakramentalnie i odpokutowany jest o tyle nieistotny, że stan łaski uświęcającej powoduje zarówno godziwość zawarcia Sakramentu Małżeństwa jak też jest warunkiem kroczenia na drodze świętości.
Mówiąc w skrócie: także osoba, która utraciła dziewictwo, może żyć w stanie łaski uświęcającej, a to jest istotne dla osiągnięcia świętości oraz owocności łaski Sakramentu Małżeństwa.
Jeśli z popełnionego grzechu dana osoba wyciągnie tę korzyść, że będzie bardziej świadoma swojej słabości i nauczy się przez to pokory, wówczas można w pewnym sensie powiedzieć, że ta utrata była "dobra" pod względem następstw dla duszy. Co oczywiście nie znaczy, że grzech może być dobry czy obojętny, czy że można i należy grzeszyć dla osiągnięcia pokory. Grzech śmiertelny jest zawsze śmiertelnym niebezpieczeństwem dla zbawienia duszy. Jednak pewne jest także, że Bóg obmywa duszę i czyni ją świętą, gdy człowiek szczerze żałuje i pokutuje. Tak jest na płaszczyźnie duchowej czyli istotnej. Płaszczyzna psycho-fizyczna ma swoje znaczenie, ale nie jest istotna.
Może być tak, że ktoś, kto zachował czystość, jest bardziej podatny na pokusy szatańskie poprzez pewność siebie i tym samym pychę, czyli wywyższanie się nad innych i pogardzanie nimi. Wówczas stan duszy może być o wiele gorszy niż kogoś, kto przez całe życie żałuje przeszłej nieczystości i trwa dzięki pokorze w łasce Bożej.
Odpowiadam w oparciu o Tradycję, Pismo św. oraz dokumenty Magisterium Kościoła. Nazywam się Dariusz Józef Olewiński. Jestem kapłanem Archidiecezji Wiedeńskiej. Tytuł doktora teologii przyznano mi na Uniwersytecie w Monachium na podstawie pracy doktorskiej przyjętej przez późniejszego Prefekta Kongregacji Doktryny Wiary, kard. Gerharda L. Müllera oraz examen rigorosum z oceną "summa cum laude". Od 2005 r. prowadziłem seminaria na uniwersytecie w Monachium oraz wykłady w seminarium duchownym.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
-
Chociaż już od dłuższego czasu odpowiadam na tego typu pytania, to jednak widocznie nadal są niejasności i potrzeba dalszych wyjaśnień...
-
Przy okazji aktualnej sprawy posła Grzegorza Brauna (więcej tutaj ) słusznie nasuwa się pytanie, czy katolikowi wolno uczestniczyć w świętow...
-
Dla tych P. T. Czytelników, którzy nie wiedzą, co oznacza skrót FSSPX, wyjaśniam, że po polsku oznacza on: Bractwo Kapłańskie Św. Piusa X. Z...
-
Kwestia dotyczy wprost autonomii Kościoła, w odpowiednim sensie stosunków między Kościołem a państwem. W tej kwestii są dwie zasadnicze p...
-
Jego pierwsze wystąpienie po konklawe 13 marca 2013 spowodowało u wielu katolików, także tych obecnych na Placu Św. Piotra, dość widoczną ko...
-
Samo patrzenie na nagie ciało nie jest grzechem. Grzechem jest natomiast pożądanie w znaczeniu pragnienia zgrzeszenia, czyli popełnienia ...
-
Wczorajszy wynik konklawe jest sporym zaskoczeniem. Aczkolwiek sprawdziły się prognozy, że nie zostanie wybrany ktoś pokroju Franciszka, czy...
-
Niestety mamy kolejny skandal w wykonaniu słynnej internetowej gwiazdy stehlinizmu, ponownie świadczący o wręcz niewyobrażalnej i karygodnej...
-
W ostatnich miesiącach zwracano mi uwagę na działalność internetową Marcina Majewskiego, biblisty nauczającego w Krakowie zarówno na "p...
-
Jest to temat codzienny i to od początku istnienia ludzkości. Żyjemy jednak w czasach gdy to jest zamieszanie i pomieszanie w tej dziedzinie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz