Zasady komentowania: bez anonimowych komentarzy

Czy robienie zakupów w niedzielę jest grzechem?


Pytanie dotyczy oczywiście świętowania Dnia Pańskiego i tym samym świątecznego charakteru niedzieli. Jest to wprawdzie nakaz religijny, zakorzeniony już w Starym Testamencie, jednak ma swoje uzasadnienie także w prawie naturalnym, mianowicie w odniesieniu do
- godności człowieka, która polega na wymiarze duchowym jego egzystencji, oraz
- społecznej natury człowieka, i tym samym potrzeby i konieczności przełożenia duchowego wymiaru bycia człowiekiem na życie społeczne, także w postaci regulacji prawnych dotyczących świętowania.

Obowiązkiem państwa jest ochrona godności obywateli, czyli duchowego wymiaru życia zarówno indywidualnego jak i społecznego. Dlatego państwo powinno prawnie chronić świętowanie niedzieli w zakresie właściwym dla państwa, czyli nie przymuszając do świętowania, lecz chroniąc obywateli przed wszystkim, co sprzeciwia się świętowaniu. Oznacza to, że państwo ma obowiązek zapewnić wszystkim obywatelom wolność od jakiegokolwiek przymusu przeciwnego świętowaniu niedzieli. Konkretnie: państwo powinno zadbać o to, by nikt z jakichkolwiek powodów nie był zmuszony do traktowania niedzieli jako dnia powszedniego i roboczego, oczywiście nie ingerując w sferę prywatną, czyli faktyczny sposób spędzania niedzieli przez obywateli.

Przykładowo: Jeśli ktoś chce sam handlować czy wykonywać inną pracę w niedzielę, wówczas państwo nie ma prawa tego zakazać, o ile nie narusza to dóbr społecznych, zwłaszcza duchowych innych osób. Państwo może i nawet powinno wspierać to, co służy świętowaniu niedzieli, na przykład godziwą rozrywkę, sport itp., oczywiście chroniąc prawo pracowników zatrudnionych w takich branżach przed przymusem spędzania niedzieli w pracy. Należy tutaj oczywiście odróżnić, czy dana rozrywka rzeczywiście służy społeczeństwu, czyli zwłaszcza życiu rodziny, która jest podstawową komórką społeczną. Na przykład moralnie usprawiedliwiony, a nawet obowiązkowy jest zakaz gier hazardowych w niedziele, gdyż nie służą one w żaden sposób ani dobru materialnemu, ani tym bardziej duchowemu, jednostek, rodzin i tym samym społeczeństwa.

Tyle gwoli wyjaśnienia nadrzędnych zasad moralnych w tej kwestii. Teraz odnosząc się już konkretnie do pytania:

Państwo ma prawo, a nawet obowiązek zakazu handlu w niedziele w zakresie niekoniecznym dla zaopatrzenia w podstawowe produkty codziennego użytku. Tak więc państwo powinno zakazać pracy w niedziele sklepom, których działalność nie jest konieczna w niedziele. Przykładowo: podstawowe produkty spożywcze jak chleb itp. mogą być sprzedawane na stacjach paliwowych, na dworcach, w barach, ewentualnie też w sklepikach indywidualnych, czyli nie zatrudniających pracowników.

Jak katolik powinien postępować w sytuacji, która jest obecnie w Polsce? Powinien oczywiście stosować w swoim zakresie podane powyżej zasady. Oznacza to:
- Powinien w ogóle unikać korzystania z niekoniecznych usług handlowych w niedziele.
- W razie nieprzewidzianej konieczności oczywiście może bez grzechu korzystać z tych usług, preferując miejsca sprzedaży, które zaliczają się do miejsc koniecznych w niedziele i święta (stacje paliwowe, bary, ewentualnie sklepiki indywidualne), zaznaczając w ten sposób, jakie regulacje prawne państwo powinno podjąć.
Grzechem jest natomiast korzystanie z usług handlowych bez konieczności i z obojętnością dla praw pracowników, którzy są zmuszani - czy to ekonomicznie, czy przez brak ochrony prawnej - do pracy w niedziele i święta.

12 komentarzy:

  1. ''Przykładowo: Jeśli ktoś chce sam handlować czy wykonywać inną pracę w niedzielę, wówczas państwo nie ma prawa tego zakazać'' Czyżby? A co na to katolicka nauka społeczna? Czy nie jest to moralny obowiązek państwa? To myślenie w stylu korwinowskiego ''chcącemu nie dzieje się krzywda'', jak chce, niech się np. ''zaćpa''.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tutaj kluczowe są granice ingerencji państwa. Zadaniem państwa jest ochrona dobra wspólnego. Państwo nie może zakazać czegoś, co nie ma związku z dobrem wspólnym. Zaćpanie się czy też samobójstwo ma związek z dobrem wspólnym, ponieważ pozbawia społeczeństwo dobra, którym jest każdy obywatel.

      Usuń
    2. A jak wytłumaczyć to, że w Księdze Liczb, rozdziale 15 w wersetach od 32 do 36 jest NAKAZ ukamieniowania człowieka, który SAMEMU zbierał drewno w Szabat (co jest odpowiednikiem dzisiejszego handlowania w niedzielę przez przedsiębiorcę)? Przecież Bóg NIE MOŻE nakazać państwu bądź społeczeństwu tego czego nie ma prawa zrobić.

      Usuń
    3. Prosiłbym Wielebnego Xiędza o odpowiedź.

      Usuń
    4. "Czyżby? A co na to katolicka nauka społeczna? Czy nie jest to moralny obowiązek państwa? To myślenie w stylu korwinowskiego ''chcącemu nie dzieje się krzywda'', jak chce, niech się np. ''zaćpa''."
      Nie widzę związku między korwinizmem, a samodzielnym prowadzeniem sklepu spożywczego w niedzielę. Tym bardziej zasłanianie się katolicką nauką społeczną jest absurdalne, bo katolicka nauka społeczna nie opiera się na przymusie jak za komuny. Zakazane powinny być nieetyczne praktyki zawodowe w stosunku do grup ludzi, czyli nieetyczne traktowanie pracownika przez pracodawcę lub odwrotnie. Dlatego pracownicy sklepu nie powinni być zmuszani do pracy w niedzielę, ale jeśli ktoś chce na własną rękę to państwo nie powinno komuś tego zakazać (choć nie powinno też promować), bo to jest kwestia swojego sumienia. Inaczej popadali byśmy w absurdy takie jak wybijanie zębów za nieprzestrzeganie postu w czasach Chrobrego. Czy Pan Bóg chce takiego przymusu? Wątpię.
      "A jak wytłumaczyć to, że w Księdze Liczb, rozdziale 15 w wersetach od 32 do 36 jest NAKAZ ukamieniowania człowieka, który SAMEMU zbierał drewno w Szabat (co jest odpowiednikiem dzisiejszego handlowania w niedzielę przez przedsiębiorcę)? Przecież Bóg NIE MOŻE nakazać państwu bądź społeczeństwu tego czego nie ma prawa zrobić."
      To są przepisy starotestamentowe, które w dzisiejszych czasach katolika nie obowiązują. Gdybyśmy mieli tak dosłownie trzymać się martwej litery prawa, zamiast jej właściwego sensu to Kościół katolicki zamiast nieomylnego nauczania Magisterium opierającego się na logice i zasadzie niesprzeczności zająłby się pisaniem talmudycznych hagad. Nie obowiązują nas starotestamentowe przepisy koszerności, obrzezania, robienia max 2000 kroków w szabat itd. Państwo jest od tworzenia kultury prawnej w odniesieniu do relacji między ludźmi. W tym powinno być zgodne z nauką katolicką. Ale państwo nie jest od tego, żeby ingerować we własne decyzje w życiu człowieka. Wolność w przestrzeni prywatnej, ordnung w relacjach społecznych między ludźmi (zawodowych również).

      Usuń
  2. No dobrze, ale nie ma konkretnej odpowiedzi na najważniejsze pytanie: Czy pójscie do lodziarni, KFC, biedronki po puszke coli jest grzechem? Czy są to produkty konieczne do egzystencji czy nie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zależy od tego, czy jest to konieczne w niedzielę. Zwykle nie jest konieczne.

      Usuń
    2. Zgadza sie, też tak uważam. Tylko wtedy niedziela zamiast świętem staje sie dniem umartwienia, bo jak nie kupie dzien wczesniej coli, lodów czy produktów na domowa pizze to musze jesc jak codzień parówki, pic herbate i szukać po szafkach starej czekolady :). Nie ogarne tego tematu chyba do końca życia... . Z jednej srony do logiczne z drugiej troche faryzejskie. W niedziele zamiast sie radować, męcze się zeby nie uchybic niepotrzebnym zakupem, na który i tak nie mam pewności jak patrzy Pan Bóg

      Usuń
    3. Niedziela nie staje się dniem umartwienia, bo nie można sobie kupić puszki coli, to zupełne pomylenie pojęć. "Umartwieniem" to może być dla zdegenerowanego konsumpcjonizmem społeczeństwa, tak jakby brak przez ten jeden dzień tej jednej puszki, bo dzień wcześniej się jej nie kupiło miałby być końcem świata. Takie myślenie to próżność. Niedziela jest od poświęcenia tego dnia Bogu, w drugiej kolejności relacjom rodzinnym, towarzyskim, koleżeńskim.

      Usuń
  3. Jest 6 dni na zakupy !!!!!!!!!
    idąc w niedziele na zakupy uczestniczysz w grzechu cudzym , bo żebyś nie poszedł to ten co handluje nie zmusił by pracownika do pracy !!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Hazard jest dopuszczalny moralnie więc jest godziwą rozrywką przez co chyba nie powinno być zakazu geir hazardowych w niedziele.

    „Gry hazardowe bądź zakłady nie są same w sobie sprzeczne ze sprawiedliwością. Stają się moralnie nie do przyjęcia, gdy pozbawiają osobę tego, czego jej koniecznie trzeba dla zaspokojenia swoich potrzeb i potrzeb innych osób. Namiętność do gry może stać się poważnym zniewoleniem. Nieuczciwe zakłady bądź oszukiwanie w grach stanowi materię poważną, chyba że wyrządzana szkoda jest tak mała, że ten, kto ją ponosi, nie mógłby w sposób uzasadniony uznać jej za znaczącą” (por. KKK 2413).

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakie jest zrodło tej tezy że rozrywka musi słuzyc społeczenstwu aby bylo dozwolone wspieranie tego przez panstwo i moralnie dozwolone pracowanie dla tej rozrywki?


    Państwo może i nawet powinno wspierać to, co służy świętowaniu niedzieli, na przykład godziwą rozrywkę, sport itp., oczywiście chroniąc prawo pracowników zatrudnionych w takich branżach przed przymusem spędzania niedzieli w pracy. Należy tutaj oczywiście odróżnić, czy dana rozrywka rzeczywiście służy społeczeństwu, czyli zwłaszcza życiu rodziny, która jest podstawową komórką społeczną.

    OdpowiedzUsuń