Zasady komentowania: bez anonimowych komentarzy

O pozarodzinnym świętowaniu wigilii



Mówiąc brutalnie: urządzanie wieczerzy wigilijnej najpierw poza domem, czyli już w adwencie, to pomysł szatański. 

On się wziął z protestantyzmu, który nie zna wieczerzy wigilijnej w sensie katolickim, choć zna świąteczną kolację - całkowicie niepostną, bo nie uznają postu w wigilię - z obdarowywaniem, co ma zastępować katolickie świętowanie św. Mikołaja. W miłej tradycji bardziej cywilizowanego industrializmu szefowie firm zapraszali swoich współpracowników na jakiś poczęstunek świąteczny połączony z życzeniami i małymi upominkami. Zwyczaj ten jest nadal praktykowany we wielu krajach zachodnich, także niegdyś katolickich. 

Natomiast zupełnym absurdem jest urządzanie w zakładach pracy, szkołach itp. quasi wieczerzy wigilijnej (w znaczeniu katolickim) PRZED właściwą wigilią. Jest to absurd z wielu powodów:

- zatracenie czy jakby przerwanie charakteru adwentu jako czasu pokutnego przygotowania na Boże Narodzenie, 

- zatracenie pierwszeństwa rodziny w świętowaniu Bożego Narodzenia, które przecież nawet w świadomości laickiej mają charakter najbardziej rodzinny. 

Czym innym są oczywiście wieczerze wigilijne w sam dzień 24 grudnia organizowane dla osób samotnych, starszych i chorych, które same nie są w stanie przygotować, a nie są też zapraszane do rodzin. 

Szczególnie gorszące jest, gdy w haniebnym procederze, który jest dość głupim przejęciem zwyczajów protestanckich, uczestniczą duchowni. Powinni oni raczej wpłynąć tak, by ten pseudozwyczaj pseudonowoczesny skorygować. Otóż można takową wieczerzę urządzić PO świętach. Wtedy zresztą też zwykle zbywa wiele żywności i smakołyków z przygotować w domach, wtedy też jest czas na spotkania. I wtedy jest też sens zrobić coś takiego, przy zachowaniu pierwszeństwa rodziny. 

3 komentarze:

  1. Jeszcze gorsze są tzw. jajeczka w Wielkim Tygodniu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Inna kwestia to też jeżdżenie 24 grudnia od domu do domu, a to do teściów, a to do jeszcze jednego domu.
    Wtedy o poście ścisłym nie ma mowy i z wigilii robi się zwykły dzień odwiedzin jak pierwszy i kolejne dni świąt.
    Tymczasem normalnie byłaby jedna wigilia w szerszym czy węższym gronie i oczekiwanie na nocną jutrznię i Mszę Świętą.
    Teraz choć wszystko po polsku, jutrznia zniknęła z parafii. W czasie jej właściwym już się Pasterki odprawia, nawet w środowiskach indultowych, co w przypadku rytu rzymskiego jest nadużyciem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Proszę księdza, jak powinna się zachowywać osoba, która musi w tym uczestniczyć?

    OdpowiedzUsuń