Zasady komentowania: bez anonimowych komentarzy

Czy trudno być katolikiem?


Natychmiast po premierze filmu "Ukryty skarb Kościoła" zostałem wielokrotnie zapytany o opinię. W międzyczasie udało mi się obejrzeć ten film.

Mówiąc w skrócie: co do treści teologicznej nie mam zastrzeżeń, gdyż nie stwierdziłem poważnych uchybień. Nie będąc fachowcem w dziedzinie sztuki filmowej uważam go pod względem technicznym również za porządny. Równocześnie jednak mogę zaznaczyć, że jego poziom nie jest wybitny ani treściowo, ani co do układu treści. Jest to po prostu kompilacja wielu różnych wypowiedzi o różnej wadze i wartości. Mogą one jakoś wprowadzać w temat, mogą też pobudzać do myślenia. Jednak całość nie wnosi nic odkrywczego, ani nie prezentuje solidnych argumentów. Jest to niewiele więcej niż pewien zbiór czy wybór "świadectw" osób, które na jakimś etapie swojego życia odkryły liturgię tradycyjną czy - w przypadku starszych osób - powróciły do niej. 

Autorzy filmu mogą mi zarzucić, że nie mam prawa utyskiwać na jego poziom, skoro odmówiłem udziału w filmie, mimo kilkukrotnych nalegań. 

Jednak nie sądzę, by mój udział był w stanie coś zmienić pod tym względem, gdyż problem leży już w samej formule. Nic nie wskazywało ani nie wskazuje na to, by zamierzano wyprodukować narzędzie przekonywania do liturgii tradycyjnej w sposób uporządkowany, systematyczny. Zdaję sobie sprawę, że obecnie w dziedzinie filmowej panuje tendencja antysystematyczna, antyracjonalna, czyli skupiania się na wrażeniach i osobistych przeżyciach. Ten film mógł być jednak okazją do wyjścia poza i ponad taką konwencję, choć nie musiał z niej zupełnie rezygnować. 

Niemniej godna krytyki jest nazwa kanału i zarazem marki "firmy" Macieja i Anny Świerzyńskich, zresztą wspomniana także w jednej z wypowiedzi, mianowicie x. Grzegorza Śniadocha, będącego wyraźnie głównym bohaterem filmu (o zgrozo). Hasło "Trudno być katolikiem" z całą pewnością nie zachęca do bycia katolikiem, choć poniekąd odpowiada doświadczeniu i odczuwaniu wielu katolików, zwłaszcza tych, którzy nazywają siebie czy są nazywani "tradycjonalistami". Tym niemniej właśnie oni powinni mówić raczej o pięknie katolicyzmu, gdyż to ono jest istotne i motywuje, a nie trudności, które zawsze w jakiś sposób są i pozostaną w każdej sytuacji życiowej i w każdej społeczności. Ta nazwa jest także o tyle dziwna i nieadekwatna, że w filmie jest również mowa o pięknie liturgii tradycyjnej. To właśnie piękno, porządek, harmonia i spójność z wiarą katolicką stanowią główną cechę tej liturgii, zauważalną i de facto dostrzeganą zwykle już przy pierwszym zetknięciu się. 

Oczywiście dobrze, że film ten powstał. Oby pobudził do myślenia i poznawania katolickiej liturgii tradycyjnej. Oby jednak autorzy i ich ewentualni naśladowcy wyciągnęli odpowiednie wnioski na przyszłość, dla następnych produkcyj medialnych różnego typu. Niestety bowiem szerzy się obecnie maniera czy wręcz moda narzekizmu, czyli narzekania czy to na różnego rodzaju skandale, czy na to własny los wskutek posunięć władz itp. Oczywiście można i należy mówić o faktach, także gorszących, o ile celem jest ich przezwyciężenie. Jednak zatrzymywanie się nad nimi do niczego dobrego nie prowadzi, lecz wyrządza poważne szkody, choćby przez marnowanie czasu i energii potrzebnej do budowania duchowego i nie tylko duchowego. Narzekacze typu grono PCh24, x. Dariusz Oko, Dawid Mysior i też Świerzyńscy nieźle zarabiają na wyciąganiu i rozwlekłym exploatowaniu rzeczywistych - a niekiedy niestety także urojonych - skandali. Czyż nie wstyd? Czyż nie należałoby spożytkować czas i środki raczej na krzewienie rzetelnej wiedzy teologicznej oraz na formowanie duchowe swoje i bliźnich, którzy składają im niekiedy nawet pokaźne ofiary? 

To nie jest wcale trudne, choć może wymagać nieco więcej wysiłku niż prezentowanie skandali, których świat oferuje mnóstwo, a które i tak są dość powszechnie znane. Wyszukiwanie konkurencyjnych sensacyjek świadczy nie o trzeźwym katolickim krytycyźmie, lecz o niezwoleniu duchem tego świata, czy przynajmniej o chęci dogonienia go w lukratywnym sprzedawaniu złych wieści. A to właśnie nie jest godne katolika, zwłaszcza tradycyjnego. 


28 komentarzy:

  1. Dlaczego Ksiądz nie zgodził się na udział w filmie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. teologkatolicki20 maja 2023 12:04

      Z kilku powodów.
      1. Państwo Świerzyńscy byli wówczas zupełnie nieznani w środowisku tradycyjnym. Za to są profesjonalistami w branży medialnej, filmach reklamowych itp. Wydało mi się dziwne takie nagłe zainteresowanie tematem liturgii tradycyjnej w celu zrobienia filmu.
      2. Pan Świerzyński już w pierwszej wiadomości, nie pytając mnie o zdanie, życzył sobie odwiedzenie mnie i nagranie wywiadu w miejscu, gdzie celebruję. Uznałem to za nachalne.
      3. Byłem wówczas w trakcie przeprowadzki i nowe miejsce celebracji nie było ustalone.
      4. Nie wiedziałem, kim oni są i kto jeszcze będzie występował w filmie. Występowanie u nieznanych ludzi w niewiadomym kontekście uznałem za zbyt ryzykowne.
      5. Nie mam parcia na szkło, ani nie jestem medialny. Film się obszedł beze mnie, a mnie bez udziału w nim jest dobrze.
      W sumie teraz widać, że niewiele się pomyliłem. Robienie filmu z wywiadów przez prawie 3 lata (zostałem zaproszony we wrześniu 2020 r.) wraz ze zbiórką na pokrycie kosztów - przy czym przecież nie trzeba było kupować sprzętu ani zatrudniać profesjonalistów od nagrań, montażu itp., gdyż Świerzyńscy to robią zawodowo - jest dość dziwne. Treść filmu nie jest rewelacyjna, nie jest ani twórcza, ani odkrywcza, ani jakość techniczna nie jest wybitna. Jeśli by to robili w czasie wolnym, w ramach hobby, to tak długi czas byłby zrozumiały, ale wówczas zbieranie datków na film nie ma uzasadnienia, gdyż koszt sprowadza się jedynie do kosztów paliwa na - postulowany przez siebie - dojazd do osób wywiadowanych. Film jednak faktycznie nie jest reklamą miejsc sprawowania Mszy św. tradycyjnej, gdyż te miejsca nie są w nim podane. O co więc chodziło autorom filmu? Być może o samą ideę. Jednak coś mi tu nie gra. Obym się mylił. Oby nie było niespodzianek. Czas pokaże.

      Usuń
  2. Bardzo wyważony komentarz, mam zbliżone zdanie, dziękuję.

    Co do samego filmu, bardziej przemawia do mnie produkcja ze Stanów, jest więcej merytoryki, patrzenia na piękno i sile jaką możemy odnaleźć w wierze niż subiektywnych emocji.
    Discover the Latin Mass (4K, 22 Languages) MASS OF THE AGES: Episode 1
    (Msza Wszechczasów: Trylogia o Mszy Łacińskiej)
    https://www.youtube.com/watch?v=xdbwNMYKhw0

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za link.Obejrzałem i bardzo ciekawe oraz metodycznie ukazne .

      Usuń
  3. Filmu nie zamierzam oglądać bo filmów nie lubię bo rozleniwiają myślenie....wolę słowo pisane lub mówione.
    Trudności wytrwania w wierze katolickiej nie przeczą pięknu katolicyzmu i nie zniechęcają. Na tym kanale można znaleźć ciekawe i wartościowe wypowiedzi np. recenzja P.Anny o księżce "Sto lat modernizmu · Autor: ks. Dominique Bourmaud
    https://gloria.tv/post/HYaas7c1gZKX6R49aZdakPzUQ

    OdpowiedzUsuń
  4. Wystarczy usunąć słowo 'trudno' i zostaje 'być Katolikiem' co zmienia diametralnie przekaz.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziwi mnie zupełne pominięcie nagromadzenia w filmie teorii spiskowych. Od masonerii, poprzez lekceważenie pandemii, wspominanie o demonach i okultyzmie, do wręcz sugerowania, że masoneria i protestanci rządzą kościołem. Nikt tam nie zakwestionował Przeistoczenia w „nowej mszy”, za to jest ogromny syndrom oblężonej twierdzy i kpina z dokonań nauki. Dostęp do mszy w czasie pandemii został ograniczony ze względu na dobro ludzi, a nie z powodu knowań szatana. Każda stęskniona za tradycją, ale szanująca naukę osoba, będzie trzymała się od takich środowisk z daleka, bo to niby jest tradycja, a dostaje się w pakiecie spiski, masonerię i bajdurzenie o prześladowaniach katolików.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z przeistoczeniem w nowej Mszy jest wszytko w porządku - może dlatego.
      "Dostęp do mszy w czasie pandemii został ograniczony ze względu na dobro ludzi" - nadgorliwość gorsza od faszyzmu... .

      Usuń
    2. Bardzo dobrze, że został poruszony temat tzw. "pandemii". Ludzie wierzący nadal w "pandemię", kiedy są już dostępne prace naukowe, także mainstremowych czasopismach o tym, że śmiertelność na covid to grubo poniżej 0,5%, a stosowane środki były nieskuteczne - muszą być zdecydowanie odsiani. Taka samo jak ludzie nie wierzący we wpływ masonerii w Kościele i tym samym przeczący encyklikom papieskim i stanowisku, czy to Piusa X, czy o. Kolbego.

      Usuń
    3. Jakie dokonania nauki? Proszę sobie nie żartować.
      Proszę sobie sprawdzić jak wielu katolickich biskupów należało w XVIII wieku do masonerii i jak wielu przeszło na stronę rewolucji. Może teza, że masoneria rządzi Kościołem jednak nie wyda się wtedy taka absurdalna.

      Usuń
    4. Czy mógłby Ksiądz jakoś odnieść się do powyższych komentarzy?

      Usuń
    5. teologkatolicki22 maja 2023 09:45

      Do czego mam się odnieść konkretnie?

      Usuń
    6. do anonimowego z 21 maja 2023 22:39: Co to znaczy, że "muszę" być "odsiany"? Można by jaśniej?

      Usuń
    7. "Do czego mam się odnieść konkretnie?"
      Do wzmianek o masonerii.

      Usuń
    8. Naprawdę musi Pan o to pytać księdza, który zajmuje się (i słusznie) tropieniem spisków masońskiej mafii Charystów?

      Usuń
  6. Do PJKG - chodzi o odsianie postaw kolaboranckich tzn. tych, którzy zdrowie (w istocie nigdy dla większości populacji nie zagrożone wirusem, lecz ograniczeniem leczenia - wszystko dostępne już w danych urzędowych teraz) i posłuszeństwo (idiotycznym i nierozumnym) zarządzeniom władz, postawili wyżej niż choćby 1 przykazanie. Tacy ludzie nie powinni mieć żadnego wpływu na funkcjonowanie tradycji, bo w najlepszym razie mają problem z prawidłową oceną sytuacji (delikatnie rzecz ujmując). I tyle.

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo dobre pytanie: jaka jest motywacja Państwa Świerzyńskich? Skoro Pani Anna twierdzi że przez kilkanaście lat żyła w ciężkiej depresji, jak to jest możliwe, że bez dostatecznej pokuty jest od razu w stanie zrobić film. Czemu jako kobieta podejmuje się publicznej nauki religii.

    Będąc włascielami firmy pestka studio, jak to możliwe, że nie mają środków na podstawowy sprzęt. Czemu nie ujawnić dochodów z ich kanału YT , etc. etc.

    Jej LinkedIn profil jest dość pogański: "Social media manager, with storytelling gumption, with simple motto- evoke emotions or die. Digital marketer, journalist with eye on human's affairs.” , “Social media managing on IG, FB, TT, Pinterest, LI with wide expertise in ad campaigns optimisation in dedicated programs. Administrating Google Ads campaigns, performance marketing in GetResponse, analysing data in Google Analytics, Brand 24, Sotrender, Facebook Insights. Organic activity in the internet - buzz marketing, promotion & direct marketing communication with client, storytelling, copywriting, sales content (websites, slogans, leaflets, boocklet, movies, screenplays, articles, posts,…”

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mi się poszperało jakiś czas temu na jej/ich profilu Lindkeln. Czyżby silna konkurencja w obszarze managementu skłoniła do poszukiwania zysków we wciąż niezapełnionej, wygodnej a intratnej niszy i czy tylko to, a może coś jeszcze?

      Usuń
    2. przeciez ciężka depresja nie jest grzechem sam w sobie?

      Usuń
    3. Nie mi sądzić czy ciężka depresja jest wynikiem cieżkich grzechów popełnionych poprzednio czy zupełnie przypadłościowa w tym wypadku. Tak czy owak, ja ustwiam się z dużym dystansem to ludzi którzy po zmianie barw z dnia na dzień zaczynają uczyć innych. Conajmniej kilka lat jest potrzebne na przemianę.

      Usuń
  8. Zaskoczyło mnie, że Księdzu Doktorowi zaproponowano udział w filmie. Wydawało mi się, iż już za bardzo się nikt w naszej ojczyźnie osobą Księdza nie interesuje. Co do poruszenia wątku "skandali pedofilskich" w filmie, uważam, że "tradycjonaliści" kompletnie nie orientują się w tej tematyce. Polonia Christiana rozmawia z ks. dr. Oko, a dlaczego nie rozmawia z red. Karczewskim, który ma dużą wiedzę i starannie bada te sprawy? Ktoś powie: nas to nie interesuje, bo dany biskup nie był przychylny tradycyjnej liturgii. Myślę, że to źle świadczy o katoliku, jeżeli przestaje interesować go prawda, tym bardziej jeżeli chodzi o lepszego lub gorszego, ale jednak katolickiego biskupa, którego winniśmy kochać jak kocha się własnego ojca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. teologkatolicki24 maja 2023 13:33

      Moja skromna osoba jest nieciekawa, więc nie ma czym się interesować. Jednak warto interesować się blogiem :-)
      PCh coraz bardziej demaskuje się jako środowisko pełniące obowiązki tradikatolików. Owszem, puszczają też dobre treści, które przez innych są pomijane. Jednak jest poważny deficyt uczciwości i rzetelności choćby nawet dziennikarskiej. To jest właśnie demaskujące. Tematy łatwo jest sobie dobierać, ale dopiero sposób ich potraktowania ukazuje, kto kim jest. Zbratanie się z kimś takim jak x. Oko, przy zupełnym pomijaniu p. Karczewskiego świadczy dobitnie, kim jest środowisko PCh. Niestety wielu jest naiwnych, którzy tego nie dostrzegają. To samo dotyczy D. Mysiora, Świerzyńskich, P. Lisickiego itp.

      Usuń
    2. Pan Karczewski jest antytezą rzetelności dziennikarskiej w jeszcze większym stopniu niż PCh24 i x Oko. Przecież on każdego duchownego podejrzanego o współpracę z bezpieką lub skandale seksualne jest w stanie usprawiedliwić!

      Usuń
    3. teologkatolicki25 maja 2023 12:58

      Gdzie i kiedy tak czynił?

      Usuń
  9. Andrzej Zientek25 maja 2023 11:24

    Choć nie do końca zgadzam się z recenzją to bardzo za nią dziękuję. Też uważam, że film ma wiele wad , ale ma jedną podstawową zaletę : " jest " . Jest to pierwszy polski film na ten temat, który ma szanse dotrzeć do dużej ilości widzów . Rzeczywiscie amerykańskie produkcje są lepsze ale poza znawcami tematu w Polsce ich nikt nie ogląda. Druga część amerykanskiej produkcji przez 6 miesięcy ma trochę ponad 200 tys wyświetleń na całym świecie z czego pewnie 90% w USA. Kanał "Trudno być katolikiem " ma trochę ponad 100 tys subskrybentów a film po dwóch tygodniach ma już prawie 180 tys wyświetleń. Film jest dla osób, które nic albo prawie nic na ten temat nie wiedzą, a tradycyjnych katolików nazywają sektą, dziwakami itp. Jest on pożyteczny i należy go propagować. Zarzuty stawiane przez komentujących są żenujące więc nie będę się do nich odnosił.

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo trafne uwagi nt filmu! Serdecznie za nie dziękuję i pozdrawiam!

    Krusejder

    OdpowiedzUsuń
  11. Kochany księże. Oglądam kanał "Być katolikiem" i zauważyłem, że Państwo Świerzyńscy coraz bardziej dzielą katolików. Jeden z filmów nazwali "Faceci w czerni" odnośnie księży. Bardzo to zwiększa zyski i klikalność. Na kanale wprowadzają coraz więcej opcji płatności.
    Widziałem, że posiadają sporą firmę usługową od wielu lat, bardzo dobrze prosperującą. P. Świerzyński działa globalnie na rynki światowe. Nie potrafię logicznie wytłumaczyć jakie są ich prawdziwe intencje. Omijają szczere pytania, szczególnie Pani Świerzyńska wiele razy nieuprzejmie odpisywała komentującym..
    Ludzie dziś pisali, że nazwali się "katolikami na innym etapie". Nigdy się do tego nie odnieśli ani nie przeprosili za to sformułowanie.
    Nie namawiają także aby wspomagać ubogich, misję, zrzutki są prowadzone wyłącznie pod ich osobisty portfel.
    Coraz częściej komentarze są usuwane. Tak wiele tych nieścisłości, także motto P. Ani: "wzbudzaj emocje lub giń". Na drogich sprzętach Apple pozaklejali loga (widać na filmach) aby widzowie nie zauważyli luksusowych marek.
    Dlaczego biskupi nie zwrócą im uwagi? :(




    OdpowiedzUsuń