Zasady komentowania: bez anonimowych komentarzy

Czy Marcin Zieliński działa cuda?

 


Przede wszystkim należałoby ustalić fakty, tzn. sprawdzić, czy i na ile opowiadanie tej osoby o dobroczynnych skutkach spotkania z Zielińskim odpowiada prawdzie. 

Po drugie: jeśli takowe skutki są obiektywnie i bezsprzecznie pewne, to należy następnie rozważyć inne przyczyny. Przyczyny mogą być różne i wielorakie. Chodzi oczywiście o przyczyny naturalne. Skoro bowiem Zieliński wytwarza na swoich seansach emocjonalną atmosferę, to emocje danych osób mogą mieć istotny wpływ czy wręcz sprawiać dane skutki. Jest to zupełnie naturalne w sprawach takich jak nałogi czy pożycie małżeńskie, gdyż dotyczy to sfery psychicznej i tym samym emocyj. Każde intensywne emocjonalnie przeżycie może wywrzeć znaczny, a nawet decydujący wpływ na osobowość, mniej czy bardziej trwały (aczkolwiek przemiany na płaszczyźnie emocjonalnej charakteryzują się nietrwałością). 

W końcu: jeśli dane dobroczynne skutki mogą zostać powiązane przyczynowo wyłącznie z "modlitwą" Zielińskiego - a nie chociażby jego sugestii emocjonalnej - wówczas należy mieć na uwadze, że to także nie stanowi dowodu jego właściwości moralnych, duchowych i religijnych. Gdy bowiem ktoś w dobrej wierze i ze szczerym sercem uczestniczy w takim spotkaniu, prosząc Boga o łaski, to Pan Bóg może ich udzielić także mimo obecności Marcina Zielińskiego. Innymi słowy: działanie łaski nie jest zależne od "posługi" Zielińskiego, lecz istotna jest dyspozycja osoby, która o nią prosi. Pan Bóg może udzielać łaski mimo obecności Zielińskiego, nie musi ich udzielać przez niego. 

Jest owszem mało prawdopodobne, by Pan Bóg udzielał Swoich łask przy okazji obecności czy na spotkaniu, któremu przewodniczy oszust, gdyż wówczas mogłoby to zostać odebrane jako potwierdzenie dla oszusta. Dlatego niezbędne jest zwracanie uwagi na trwałe skutki i to przede wszystkich duchowe: działanie łaski jest dogłębne i trwałe, natomiast działanie naturalne, w tym także sugestia, jest kruche i nietrwałe. 

Tak więc istotne jest, czy dane skutki

- są z natury duchowe, wykazujące działanie łaski ku zbawieniu duszy, a nie jedynie emocjonalne,

- są trwałe, czyli wytrzymujące próbę czasu, powodując autentyczne nawrócenie i trwanie w łasce uświęcającej. 

12 komentarzy:

  1. Z wyznawcami Zielińskiego sprawa jest bardzo trudna, zresztą nie jest to tylko jego wina. Tzw. wspólnoty charyzmatyczne pustoszą Kościół od dekad. Niejedna "wspólnota" ma charakter sekty lub jest wręcz sektą.

    Kiedyś rozmawiałem ze znajomą o Zielińskim, któremu zresztą ufała bezgranicznie. Próbowałem dowodzić, że nauki Zielińskiego sa z charakteru protestanckie i często niezgodne z nauczaniem Kościoła. Ona mi na to: Mnie nie obchodzi, co ONI [tzn. Kościół] mówią, NASZĄ PIĄTKĘ WYBRAŁ JEZUS. No jak ich "Jezus wybrał", choć o tym "wyborze" w Ewangelii ani słowa nie ma,to po co im Kościół z Jego Ewangelią, Magisterium, sakramentami, etc.?

    Podobnie jest z wyznawcami Gospy. Kiedyś inną znajomą, wielbicielkę Medjugorie, ale też z tzw. wspólnoty, próbowałem przekonywać, że w "orędziach" Gospy są poważne błędy teologiczne. Na to ona: NIE INTERESUJE MNIE TEOLOGIA! Ty wiesz, co ja tam PRZEŻYŁAM??? Odpowiedziałem jej, że taka postawa i z zachowanie to jest sekciarstwo. Dopiero wtedy się zreflektowała.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pisałem do Księdza wiadomość, ale może gdzieś przepadła, więc zadam pytanie tu, bo temat podobny.

    Księże, czy możliwe jest objawienie się posłańca Bożego schizmatykowi?

    https://www.youtube.com/watch?v=h6J-9tT5odk

    W tym filmie jest historia prawosławnego misjonarza (świętego cerkwi prawosławnej), który odwiedzając pewną wyspę spotkał człowieka, któremu objawiał się Archanioł Gabriel i uczył go modlitwy oraz uprzedził, że w końcu na wyspę przybędzie ów misjonarz z Ewangelią.
    Niby nic dziwnego, cuda się zdarzają. Problem dla mnie jest tylko w tym, że to był prawosławny misjonarz i cała historia sprawia wrażenie jakby nie było różnicy między katolicyzmem a prawosławiem.
    Historia ta jest również na katolickich stronach internetowych, więc zastanawiam się czy Pan Bóg mógł postąpić w ten sposób? Utwierdzić w schiźmie? Nie wydaje mi się... . Dlaczego nie był to katolicki misjonarz?

    Dziękuję i pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście Pan Bóg jest wolny w Swoim działaniu i może udzielać Swoich łask każdemu, komu chce i kiedy chce. Jest jednak kwestia wiarygodności takowych zdarzeń. Jedynie Kościół rzymski ma solidna, racjonalne kryteria stwierdzania zdarzeń nadprzyrodzonych. Czyjeś opowieści nie wystarczą, zwłaszcza jakieś literackie czy filmowe.

      Usuń
  3. Osobiście znam rodzinę Świadków Jehowy,którzy po "nawróceniu" się na religię ŚJ zmienili swoje życie, zaczęsi żyć w zgodzie, przestali pić, zaczęli uczęszczać na ich spotkania modlitewne itd. Znam także byłego katolika, obecnie buddystę, któremu po naukach buddyjskich zmieniło się życie na lepsze. Wydaje mi sie jednak,że sama zmiana z ateizmu lub letniości religijnej na gorliwą religijność i zmiana życia doczesnego to za mało aby powiedzieć o dobrych skutkach. Dobre skutki to takie,które nas prowadzą do zbawienia,które nas nawracają na religię katolicką. Inne mogą byc nawet niebezpieczne-bo wprowadzają w błąd co do częściowych skutków (jak zmiana życia doczesnego), natomiast ostatecznie nie prowadzą na prostą drogę do nieba. Na spotkaniu z Zielinskim można stać się religijnym, ale jaką religijność on ludziom proponuje? Ostatecznie może skutkować odejściem od Kościoła do innych, bardziej docześnie przyjemnych wyznań albo jakiegoś doktrynalnego zamieszania i wątpliwości w wierze.

    OdpowiedzUsuń
  4. Te rzekome przemiany życia, rzekome niezwykłe wydarzenia, czy domniemane cuda to typowy sposób działania protestanckich i "katolickich" zielonoświątkowców. Tych ostatnich w Polsce namnożyło się niestety w ostatnich dekadach w ramach "odnowy w duchu".

    Protestanci, szczególnie zielonoświątkowcy, nie mają ani Tradycji, ani sukcesji apostolskiej, które to przecież legitymują istnienie i nauczanie Kościoła Chrystusowego, czyli Katolickiego. Dlatego muszą powoływać się ciągle na nowe objawienia, nowe cuda, nową sukcesję. Jak się ich słucha, to ciągle powtarzają, o jakichśtam cudach nagromadzonych ponad wszelkie prawdopodobieństwo i miarę. Stąd te wszystkie świadectwa, noce świadectw, cuda głoszone przez różnych Bashaborów, Zielińskich, "Mocnych w duchu". Stąd przekazywania sobie ducha przez zielonoświątkowych pastorów protestanckich,ale i przez "naszych" charyzmatyków.

    Jednak na tych "świadectwach" się kończy. Nie ma Tradycji, nie ma sukcesji, nie ma nawet dowodów medycznych na te rzekome uzdrowienia, ani na cuda mniemane. Wszystkiemu trzeba wierzyć na gębę, najlepiej ślepo i bez żadnej refleksji, nie mówiąc o rozeznawaniu duchów, teologii etc.

    Trzeba też powiedzieć, że w końcu czasów miało się pojawić wielu fałszywych proroków, przed czym sam Chrystus ostrzegał w nauczaniu o Swoim ponownym przyjściu. Podobnie ostrzegał św. Paweł. U nas w Polsce panuje jednak od dekad wielka niefrasobliwość w tym względzie, która się nasiliła po SWII. Przypomnę, że "święty" Paweł VI zniósł zakaz popularyzacji nieuznanych objawień.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak jest. Z resztą w Polsce nic dobrego nie zapowiada się z całym tym Synodem o Synodzie, lub jak już co niektórzy określają Sobór Watykański III. Już nie kto inny, ale abp Ryś na otwarcie zaprosił protestanta, aby wygłosił pogadankę - homilią tego nazwać nie można:
      https://dorzeczy.pl/religia/215008/protestanckie-herezje-na-otwarciu-drogi-synodalnej-u-abp-rysia.html

      Z całego świata jedyny głos sprzeciwu wyszedł z malutkiego Lichtenstein'u. Arcybiskup Vaduz, stolicy Liechtensteinu, Wolfgang Haas odmawia uczestnictwa w procesie synodalnym. Aż ciśnie się na usta fragment Pisma Świętego: "A ty, Betlejem Efrata, najmniejsze jesteś wśród plemion judzkich!":
      https://pch24.pl/liechtenstein-arcybiskup-odmawia-uczestnictwa-w-procesie-synodalnym/

      Nastał czas katakumb o których od jakiegoś czasu mówi bp Schneider i Mszy Świętych odprawianych w prywatnych kaplicach domowych.
      Ale ile w PL takich miejsc jest?
      W Stanach Zjednoczonych tradycyjni katolicy nie śpią i już od momentu wprowadzenia tego mottu proprio rozpoczęli konkretnie działania, a mianowice: budowanie czy też tworzenie domowych kaplic. Ludzie dzielą się zdjęciami z tego co stworzyli, jak postępują pracę. Organizują się.
      W Polsce wydaje mi się, że daleka droga, ale może się mylę.

      Usuń
  5. Nic na siłę. Jak nie ma szansy na przekonanie kogoś to lepiej tego nie robić. Tylko się jeszcze bardziej zniechęci do prawdziwej wiary.
    A i można mieć podejrzenie, że intencją jest udowodnienie swojej racji a nie dobro bliźniego.

    OdpowiedzUsuń
  6. Szanowny Księże Dariuszu
    Pan Zieliński to satanista/sekciarz, wystarczy zobaczyć czym jest Toronto Blessing i co ten człowiek wyczynia. W/w również mówi, że nie należy do kościoła katolickiego. O. Szustak go bardzo lubi. Resztę niech sobie ludzie poszukają. Z wyrazami szacunku Łukasz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mało tego- Marcin Zieliński "nauczał" na tyskim wieczorze uwielbienia, który organizuje wspólnota p. Aleksandra Bańki- delegata polskiego Kościoła na synod: https://www.facebook.com/centrumduchowosci/videos/302815207987227/?__tn__=-R
      Także ewidentnie widać jaka "nauka" jest promowana w Kościele...

      Usuń
  7. Dobrze że raczej cudów nie może z działać bo jakby poszedł do Mauzoleum na Placu Czerwonym było by nie za ciekawie. Ale żaden z magów czy czarowników nikogo ze zmarłych nie ożywił. Natomiast Jezus Chrystus tak

    OdpowiedzUsuń
  8. Szanowny Księże Dariuszu
    Kiedyś do księdza pisałem. Bardzo księdza proszę o odpowiedź na moje pytanie. Co ksiądz uważa o ojcu Pio, ojcu Dolindo i błogosławionej siostrze Merloni? Z wyrazami szacunku Łukasz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Temat jest w opracowaniu. Z przyczyn obiektywnych jeszcze nie ukończony niestety.

      Usuń