Zasady komentowania: bez anonimowych komentarzy

Dlaczego Kościół modli się za dusze zmarłych?


Jednym z najbardziej haniebnych nowości wprowadzonych przez tzw. reformę liturgii po Vaticanum II jest zamiana modlitwy za dusze zmarłych przez modlitwę za zmarłych

Należy zacząć od tego, za kogo jest to modlitwa. Otóż według wiary Kościoła modlimy się za dusze, które przebywają w czyśćcu, czyli odbywają oczyszczającą karę doczesną przed przejściem do wiecznej szczęśliwości. Modlitwa Kościoła, w tym także odpusty, przyczyniają się do skrócenia tych kar, czyli pomagają duszom w rychłym wejściu do nieba. O tym właśnie mówią wszystkie modlitwy za zmarłych, przynajmniej te tradycyjne. Natomiast nowe, "zreformowane" modlitwy za zmarłych nie tylko zaciemniają właściwy, zgodny z wiarą katolicką cel i sens tych modlitw, lecz systematycznie pozbawione są słowa i pojęcia duszy, co sprawiło, iż - jak twierdzą zwolennicy i apologeci tego posunięcia - teraz mamy się modlić za "całego człowieka", nie tylko za jego duszę. To zdanie, niby zrozumiałe, jest właściwie fałszywe i to bardzo. 

Po pierwsze, wyrugowanie modlitwy za dusze zmarłych oznacza de facto zanegowanie katolickiego pojęcia śmierci, katolickiej antropologii, a ostatecznie katolickiej eschatologii. Według antropologii, która jest działem nauki o dziele stworzenia, człowiek składa się z czynnika materialnego czyli ciała oraz z czynnika duchowego czyli duszy. Istotą śmierci jest oddzielenie duszy od ciała, co powoduje jego obumieranie i rozkład. Moderniści lubują się w akcentowaniu prawdy o zmartwychwstaniu, często nawet nie odróżniając między Zmartwychwstaniem Jezusa Chrystusa a zmartwychwstaniem ciał na Sąd Ostateczny (stąd się bierze rugowanie koloru czarnego oraz śpiewanie pieśni wielkanocnych na pogrzebach). Niektórzy mało rozgarnięci głoszą z dumą, że do tego właśnie odnoszą się "zreformowane" modlitwy, co jest to akurat dość absurdalne, ponieważ zmartwychwstanie ciał na Sąd Ostateczny dotyczy wszystkich ludzi, więc modlitwa o zmartwychwstanie jest zupełnie debilna i nie do pogodzenia z wiarą katolicką. Po co prosić Pana Boga o coś, co nieuchronnie nastąpi? Bez sensu jest także ograniczenie modlitwy do tych zmarłych, którzy mają pójść do nieba, gdyż wyrok już zapadł na sądzie po śmierci i żadna modlitwa nie jest w stanie tego wyroku zmienić. 

W końcu modlitwa za zmarłych zamiast za dusze zmarłych oznacza przynajmniej zaciemnienie i zatarcie prawdy wiary o czyśćcu, czyli zbliżenie do heretyków protestanckich i wschodniackich, oraz sprowadzenie obrzędów pogrzebowych i żałobnych do wspominania zmarłych, zamiast modlitwy o skrócenie kar czyśćcowych. Jest to więc także duchowa zbrodnia na duszach w czyśćcu przez pozbawianie ich modlitw, których potrzebują, a których nie otrzymują wskutek systemowego - jako że "liturgicznego" - osłabienia wiary w czyściec, bądź przynajmniej we właściwy sens i wagę modlitwy za dusze zmarłych. 

8 komentarzy:

  1. Szczęść Boże, uczestnicząc w ceremoniach pogrzebowych Novus Ordo odnoszę często wrażenie , że jestem na Mszy kanonizacyjnej danego zmarłego wiernego. Nasuwa mi się zatem pytanie czy moje modlitwy za dusze zmarłych mam ograniczyć za moich bliskich czy uogólnić je i skierować je za wszystkich wiernych zmarłych? Nie ukrywam że najbardziej zależy mi na skróceniu kar czyśćcowych moich najbliższych. Czy Ksiądz ma wiedzę czy modlitwy za dusze wszystkich wiernych zmarłych umniejszają pomoc dla moich najbliższych?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest zrozumiałe, że serce dyktuje najpierw pamięć o zmarłych bliskich. Jednak nie należy wykluczać modlitwy za dusze wszystkich wiernych zmarłych. Wszak nie wiemy, do końca, którzy nasi bliscy potrzebują jeszcze modlitwy. Warto się zawsze lub przynajmniej często świadomie włączać do modlitwy wszystkie dusze czyśćcowe.

      Usuń
  2. Proszę Księdza, w nawiązaniu do 11 listopada i różnych państwowych uroczystości, mam pytanie: czy tzw. apel poległych ("Przywołuję obrońców Ojczyzny..." z wymienianiem nazwisk zmarłych żołnierzy i hasłem "stańcie do apelu!") nie jest sprzeczny z katolicyzmem? Bo dziwnie brzmi takie przywoływanie dusz zmarłych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest sprzeczny. To jest poroniony, paraokultystyczny pomysł masońskiej bandy piłsudczyków.

      Usuń
  3. Proszę Księdza o rozwinięcie i wyjaśnienie tego zdania: „Bez sensu jest także ograniczenie modlitwy do tych zmarłych, którzy mają pójść do nieba, gdyż wyrok już zapadł na Sądzie Ostatecznym i żadna modlitwa nie jest w stanie tego wyroku zmienić.” Nie za bardzo rozumiem, dlaczego to jest bez sensu (z zastrzeżeniem, oczywiście, że modlimy się za dusze, nie zmarłych). Przecież modlitwa za dusze, które nie mają pójść do nieba, tzn potępione, lub te które już są w niebie, chyba rzeczywiście nie ma sensu, modlimy się za dusze mające pójść z czyśćca do nieba? Czy coś źle zrozumiałem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dusze idą do nieba albo zaraz po śmierci, albo dopiero przez czyściec. Jedynie za tych ostatnich jest sens się modlić, a modlimy się za wszystkie dusze (oprócz ważnie kanonizowanych) tylko dlatego, że nie mamy pewności co do tego, kto już jest w niebie, kto w piekle, a kto w czyśćcu.

      Usuń

    2. I ważnie beatyfikowanych, prawda?

      Usuń
  4. Krzysztof Dybowski1 grudnia 2025 08:31

    Warto nadmienić w kontekście modlitw za "dusze czyśćcowe", że ani Biblia Hebrajska ani tym bardziej Nowy Testament w ogóle nie poruszają tego tematu sugerując wręcz pogrążenie się człowieka po śmierci w jakimś rodzaju letargu/śnie (Dan 12), z którego zostanie wzbudzony w dzień zmartwychwstania. Modlitwa za zmarłych polecana jest dopiero w 2 Księdze Machabejskiej, spisanej po grecku pod wpływem hellenizmu. Co ciekawe, o ogniu czyśćcowym w tej księdze nie ma ani słowa, tylko o oczyszczeniu z grzechów, co przeczy katolickiej doktrynie czyśćca.

    OdpowiedzUsuń