Zasady komentowania: bez anonimowych komentarzy

Maria Valtorta - czy warto ją czytać?


Nie będę powtarzał ogólnych dostępnych informacyj odnośnie do tej osoby. Zwrócę jedynie uwagę na te, które są czy mogą być istotne dla postawionego pytania. 

Urodzona w 1897 r. w prowincja Campagna w południowych Włoszech. W wieku 23 lat doznała urazu kręgosłupa. W jej oficjalnej biografii odnotowuje się, że wówczas, przebywając na wypoczynku z rodzicami u zamożnych krewnych w Reggio Calabria zetknęła się i była zachwycona książką jednego z głównych przedstawicieli modernizmu włoskiego, pisarza o zainteresowaniach spiritystycznych Antonio Fogazzaro, a która to książka pt. Il Santo, mimo że była ona od 1906 roku potępiona przez Stolicę Apostolską i umieszczona na indexie ksiąg zakazanych. Pisze o tym w swojej autobiografii (źródło tutaj): 

Tak więc ona sama wyznaje, że książka potępionego modernisty "wycisnęło niezacieralne piętno" w jej sercu, że to jest "dobry znak", że ta książka sprawiła jej "wiele dobra", że dzięki niej rzuciła się zupełnie "w ogromną rzekę, w ocean miłosierdzia boskiego", co doprowadziło ją do "nowego chrztu", który czyni "na nowo czystym i miłym Bogu". No cóż, to śmierdzi dość wyraźnie spirytyzmem pseudopentekostalnym, który wtedy już był dość rozwinięty w protestantyźmie a przegotowywał się do przeniknięcia do Kościoła. 

Od roku 1934 Valtorta była częściowo sparaliżowana w dolnych kończynach, nie mogąc się samodzielnie poruszać. W roku 1943 we Wielki Piątek rzekomo słyszała głos Pana Jezusa nakazujący jej zapisywanie tego, co słyszała. Od tej pory aż do 1953 roku spisała około 15000 stron zeszytu, które się składają na osiem książek o różnej objętości, z autobiografią włącznie, co świadczy o jej ambicjach. 

Największa objętościowo i najpopularniejsza, 10-tomowa książka jest znana pod tytułem "Poemat o Bogu-Człowieku", jednak jej oryginalny tytuł brzmi: L’Evangelo come mi è stato rivelato, czyli "Ewangelia taką, jaka mi została objawiona" (źródło tutaj). Już sama nazwa pierwotnego, bardzo znaczącego i trafnego tytułu świadczy o oszustwie na użytek marketingowy. Określenie "poemat" brzmi neutralnie i zarazem pociągająco, natomiast "Ewangelia" oraz "objawienie" wskazuje na roszczenie konkurencyjne do Bożego Objawienia czyli Ewangelij zapisanych w Piśmie św. Rzeczywiście treść tej obszernej "Ewangelii" według Valtorty we wielu miejscach wykazuje sprzeczność przynajmniej z duchem Pisma św., co stanowi poszlakę co do pochodzenia. 

Mało znany jest fakt, że owa "Ewangelia" w obecnej wersji została napisana nie przez samą Valtortę lecz przez jej spowiednika, o. Romualda Migliorini z zakonu serwitów, który posługiwał się jej zapiskami. Tak więc właściwie jest to jego dzieło, nie Marii, co także świadczy o oszustwie na publiczności. 

O. Migliorini jest osobą dość dziwną. Oficjalne informacje ze strony jego zakonu są skąpe, aczkolwiek można z nich nieco wyczytać (źródło tutaj):


Podawana niekiedy w internecie wieść, że był biskupem, jest nieprawdziwa. Był jedynie przez 6 lat prefektem apostolskim w Afryce Południowej (Swaziland), czyli jakby ordynariuszem misyjnym bez święceń biskupich. Dziwne i znaczące jest to, że on nie został biskupem, lecz został nim jego następca w urzędzie prefekta apostolskiego. 

W każdym razie po powrocie do Włoch został spowiednikiem i powiernikiem Marii i od tego czasu zaistniał jej związek z zakonem serwitów, czego wyrazem jest fakt, że jej ciało - zmarła w 1961 r. - zostało w 1973 r. exhumowane i pochowane ponownie w krużganku bazyliki Zwiastowania Najświętszej Mariji Panny we Florencji, która jest macierzystą siedzibą tegoż zakonu. Odbyło się w okresie pełnienia funkcji przełożonego generalnego przez usańca, o. Peregrin'a Graffius'a: 


Ciekawa jest jego oficjalna biografia (źródło tutaj): 


Mamy więc do czynienia dość wyraźnie z kręgami skrajnie modernistycznymi, gdyż w latach 60-ych i 70-ych Kościół w USA był w awangardzie przemian modernistycznych. W tej fali właśnie o. Graffius został przyłożonym generalnym zakonu oraz doprowadził do uhonorowania M. Valtorty nowym miejscem pochówku, co oznaczało jej promowanie i to mimo nadal moralnie obowiązującego zakazu rozpowszechniania jej pism, gdyż jej główna książka czyli "Ewangelia" została umieszczona w 1959 r. na indexie ksiąg zakazanych, wskutek czego jej czytanie bez specjalnego, indywidualnego pozwolenia władzy kościelnej było grzechem. Index wprawdzie został przez Pawła VI formalnie czyli prawnie skasowany, jednak nadal istnieje i obowiązuje moralnie, zwłaszcza względem książek, co do treści których są zastrzeżenia doktrynalne. 

Podsumowując:
Zastrzeżenia Magisterium Kościoła odnośnie do pism Marii Valtorty są w pełni uzasadnione i aktualne. Oznacza to, że każdy czytający je wystawia swoją duszę na poważne niebezpieczeństwo dla swojej wiary i zbawienia wiecznego, a przez to grzeszy nie tylko przeciw Kościołowi lecz przeciw wierze katolickiej i cnocie miłości.
Grzechem jest także rozpowszechnianie tych pism, gdyż naraża bliźnich na takie samo niebezpieczeństwo, a może nawet większe, jeśli dana osoba jest jeszcze mniej ugruntowana we wierze katolickiej. 

2 komentarze:

  1. Szanowny Księże Doktorze! Proszę o ocenę z punktu widzenia teologii rzymskokatolickiej książki Alicji Lenczewskiej pt. "Słowo pouczenia". Szczęść Boże!

    OdpowiedzUsuń
  2. Paweł Mateusz5 kwietnia 2025 21:00

    https://teologkatolicki.blogspot.com/search/label/Lenczewska%20A.?m=1

    Jest archiwalny wpis na ten temat.

    OdpowiedzUsuń