Zasady komentowania: bez anonimowych komentarzy

Jak Kościół się odnosi do nadużyć sexualnych?



W ostatnim czasie regularnie pojawia się oskarżenie, jakoby Kościół nie czynił nic czy zbyt mało dla zapobiegania nadużyć sexualnych, zwłaszcza czynów pedofilskich, a nawet ukrywał i chronił sprawców. To oskarżenie może mieć jakieś realne podstawy w zachowaniu i postępowaniu niektórych przełożonych kościelnych, aczkolwiek udowodnione przypadki są jednostkowe i rzadkie. Zwykle kłamliwe media czy to rozciągają takie przypadki na ogół, czy wręcz podają przypuszczenia, domysły czy wręcz nieprawdę za fakty. Oczywiście trzeba by każdy przypadek rozpatrywać z osobna, rozróżniając ustalone fakty od ich interpretacji i przypuszczeń.

Niewiele czy wręcz w ogóle nie mówi się o regulacjach prawnych Kościoła odnośnie tego typu spraw, czyli normach, które powinny być stosowane.

Otóż sprawa była regulowana prawnie i to surowo już od zarania prawa kanonicznego. Zarówno sobory powszechne jak też papieże oraz biskupi wydawali odpowiednie dekrety. Przykładem może być Konstytucja Apostolska Sacramentum poenitentiae Benedykta XIV z 1741r. Tak też pierwszy Kodex Prawa Kanonicznego (1917 r.) zawiera odpowiednie normy. Dotyczą one oczywiście domeny kościelnej czyli dziedziny podległej kompetencji Kościoła, nad którą Kościół jest w stanie sprawować pieczę, nie o pełnienie roli totalitarnej policji obyczajów jak miało to miejsce w protestantyźmie purytańskim. 

W kanonach 904 oraz 2368 § 1 czyny sexualne popełnione w związku z Sakramentem Spowiedzi - jak namawianie do grzechu (sollicitatio) - są określone jako zbrodnie (crimen). Penitent ma pod karą exkomuniki obowiązek w ciągu czterech tygodni donieść o czynie biskupowi miejsca lub Stolicy Apostolskiej (Świętemu Oficjum). Gdy inny spowiednik dowie się od penitenta na spowiedzi o popełnionym czynie, ma obowiązek nakazać penitentowi zgłoszenie rzeczonym władzom kościelnym. Brak zgłoszenia skutkuje automatyczną karą exkomuniki. Winny czynu sexualnego zostaje natychmiast suspendowany czyli otrzymuje zakaz sprawowania wszelkich funkcyj wynikających ze święceń, zwłaszcza celebrowania Mszy św. i słuchania spowiedzi. Jeśli czyn ma szczególną wagę, wówczas jest karany zakazem spowiadania na zawsze i nawet wydaleniem z stanu duchownego. 


Ponadto kanon 2359 § 2 określa, że winny czynu sexualnego z osobą poniże 16 roku życia ma zostać suspendowany, ogłoszony jako niegodziwy oraz pozbawiony wszystkich funkcyj, urzędów i przywilejów stanu. Paragraf § 3 mówi, że także w razie innych grzechów przeciw szóstemu przykazaniu winny powinien zostać odpowiednio ukarany według wagi grzechu, do pozbawienia urzędu i przywilejów włącznie. 


W 1922 r. Święte Oficjum wydało instrukcję Crimen sollicitationis regulującą postępowanie karne w takich przypadkach, czy szczegółowe zastosowanie przepisów Kodexu. Zarówno za sam czyn jak też za sprofanowanie Sakramentu Spowiedzi następuje kara automatycznej exkomuniki. Tak samo w przypadku czynów homosexualnych, z nieletnimi i ze zwierzętami. Instrukcja reguluje powoływanie trybunałów kościelnych dla tego typu spraw, a także wymierzanie kar. Zwraca uwagę, że należy zapobiec recydywie winowajcy. W razie ryzyka nie należy mu powierzać dotychczasowych funkcyj. Z względu na to, że chodzi o czyny w ramach Sakramentu Spowiedzi, gdzie spowiednika obowiązuje ścisła tajemnica pod karą exkomuniki, instrukcja zobowiązuje wszystkich uczestników procesu do zachowania tajemnicy. Nie chodzi więc w żaden sposób o chronienie winowajcy przed odpowiedzialnością wobec organów świeckich lecz o zachowanie tajemnicy spowiedzi w ramach wymaganych przez sprawiedliwość, gdyż spowiednik oskarżany nie może mówić nic o tym, co się wydarzyło podczas spowiedzi i nikt nie może go zwolnić z tajemnicy spowiedzi.


W 1961 r. Kongregacja ds. Zakonów wydała instrukcję zakazującą dopuszczanie osób homosexualnych do ślubów zakonnych i do święceń. Rok (1962) później Prefekt Świętego Oficjum kard. Ottaviani wydał zatwierdzoną przez Jana XXIII instrukcję regulącą postępowanie dochodzeniowe i sądownicze odnośnie grzechów popełnionych przez duchownych przeciw szóstemu przykazaniu. Nakazuje ona biskupom zachowanie w tajemnicy procesów karnych w sprawie takich czynów. Tutaj chodzi także o ochronę zarówno nie tylko tajemnicy spowiedzi lecz także ofiar oraz wolności Kościoła w ramach własnego porządku prawnego. Nie ma tutaj ani w żadnym innym dokumencie śladu tuszowania tego typu spraw czy utajnienia względem organów państwa. Nigdy nie było zakazu zgłoszenia tego typu czynów organom państwa.

Paweł VI w konstytucji odnośnie reformy Kurii Rzymskiej Regimi ecclesiae z 1967 r. potwierdził kompetencje Stolicy Apostolskiej w sądzeniu i wydawaniu zarządzeń w takich sprawach. Równocześnie z powodu treści dokumentów Vaticanum II, które podkreślają władzę biskupów diecezjalnych, pozostała niejasność co do kompetencyj i procedur. Wraz z Kodexem Prawa Kanonicznego z 1983 r. nastąpiły poważne zmiany w kościelnym prawie karnym. Drastycznie zredukowano liczbę wytypowanych czynów karalnych. Punkt ciężkości we wielu postapowaniach karnych został przełożony na biskupów i sądy diecezjalne. W praktyce doprowadziło to do poważnych rozbieżności w procedurach i wymierzaniu kar. Często miały miejsce także sytuacje patowe. Z tego powodu, jak podaje jeden z biskupów Kurii Rzymskiej, kard. Ratzinger już w 1988 r. postulował uproszczenie procedur, by nie dochodziło wykorzystywania niejasności w celu ochrony winowajców przed odpowiedzialnością.

Jan Paweł II w Konstytucji Apostolskiej Pastor bonus zdefiniował pojęcie graviora delicta jako karalne przestępstwa zarówno moralne jak też przeciw sakramentom. Równocześnie określił, że w Kurii Rzymskiej przestępstwa sexualne duchownych należą do kompetencji Kongregacji Nauki Wiary, nie Kongregacji Duchowieństwa. Jednak nadal nie było jasności co do procedur i kompetencyj karnych. W ramach zasady kolegialności modnej od Vaticanum II krajowe Konferencje Biskupów chciały brać udział w tworzeniu regulacyj prawnych w tych sprawach. Konferencje największe, jak amerykańska, chciały mieć oczywiście największy wpływ i de facto blokowały wyklarowanie i zaostrzenie przepisów. W samym Rzymie też nie było jednomyślności wśród kanonistów np. w kwestii, czy biskup diecezjalny ma władzę wydalenia swojego podwładnego ze stanu duchownego.

Dopiero w 2001 r. w związku z pierwszą falą skandali pedofilskich w USA Jan Paweł II wydał Motuproprio Sacramentorum sanctitatis, w którym określił zasady postępowania także w przypadkach sexualnych przestępstw duchownych. Krótko potem ówczesny Prefekt Kongregacji Nauki Wiary kard. Ratzinger wydał instrukcję De delictis gravioribus (18 maja 2001 r.) precyzującą pojęcie "szczególnie ciężkiego przestępstwa" oraz kompetencje trybunałów. Na biskupów i przełożonych zakonnych nałożono obowiązek zgłaszania Stolicy Apostolskiej znanych im przypadków.

15 lipca 2010 r. Stolica Apostolska opublikowała zaostrzone normy postępowania. Przewidują one wprost obowiązek zgłaszania oskarżeń organom państwowym.

Podsumowując należy zaznaczyć:

1° Prawo kościelne od zawsze bardzo poważnie traktuje wszelkie grzechy duchownych w dziedzinie szóstego przykazania, zarówno popełnione w związku z Sakramentem Pokuty jak też niezależnie od niego. W ostatnich dekadach opinia publiczna skoncentrowała - a nierzadko wręcz ograniczyła - swoją uwagę na przypadkach wykorzystywania sexualnego nieletnich. Wynika to zapewne z faktu, że tego typu przestępstwa generalnie są potępiane społecznie, w odróżnieniu od innych czynów w tej dziedzinie, jak nierząd czy homosexualizm (ten ostatni jest ostatnio wręcz nachalnie promowany).

2° Nie tylko zamieszanie i brak jasności, lecz także znaczne poluzowanie zarówno doktrynalne jak też prawno-karne nastąpiło po Vaticanum II. Trwająca przez dziesięciolecia niepewność prawna i niejasność kompetencyj władz kościelnych (Stolicy Apostolskiej i przełożonych partykularnych) spowodowała de facto nie tylko paraliż prawno-proceduralny lecz także brak jasności oceny moralnej. W połączeniu z chaosem doktrynalnym - zarówno na dziedzinie Magisterium jak też uczelnij teologicznych i rynku literatury teologicznej - oraz dyscyplinarnym (generalny brak stosowania kar pod pretextem fałszywie rozumianego "miłosierdzia") stworzyło to sprzyjające warunki dla pobłażliwości wobec wielorakich przestępstw i utwierdzenia struktur grzechu.

3° Nie da się ukryć, że istotnym bodźcem do podjęcia odpowiednich działań w tej sprawie było piętnowanie ze strony mediów i ogólnie opinii publicznej. Mimo ich obłudnej czy wręcz wrogiej motywacji, sprawiły one nie tylko oczernienie Kościoła jako całości, lecz także podwyższenie wrażliwości na tego typu problemy. Jeśli w ten sposób zapobieżono następnym ofiarom i skandalom, to jest to z całą pewnością dobry skutek.

4° Dobrze się też stało, że winowajcy zostali publicznie napiętnowani, tym samym otrzymali impuls do nawrócenia i poprawy. Niedobrze jest jednak, że oskarżenia padły i padają generalnie na Kościół, podczas gdy przestępcy sexualnie w szeregach duchowieństwa stanowią mniej niż 1%. Nie jest dobrym skutkiem także to, że nierzadko są stosowane oskarżenia bezpodstawne, mające na celu zdyskredytowanie czy to danego duchownego czy Kościół w ogóle. Nie trudno zauważyć, że wchodzą w grę także pieniądze i to spore. Biznes nadużyciami sexualnymi jest także faktem.

Jakie wnioski wynikają dla katolików? Można je streścić następująco:

- Docenienie i powrót do tradycyjnych zasad teologii moralnej i dyscypliny Kościoła. Oczywiście pewnych reguł nie można bezpośrednio przenieść do czasów współczesnych, konieczne jest ich dostosowanie. Jednak można i należy trzymać się ich istoty, w sposób odpowiedni dla sytuacji obecnej.

- Odważne stanięcie w prawdzie, zarówno co do słabości i grzechu jak też dobra i świętości. Ludzie dobrej woli są skłonni do wyrozumiałości dla słabości, ale nie mają zrozumienia dla obłudy.

- Nader konieczny jest powrót do podstawowych zasad wiary katolickiej także odnośnie pojęcia Boga. Nachalne forsowanie fałszywie rozumianego miłosierdzia jako pobłażliwości dla grzechu i przeciwieństwa sprawiedliwości ewidentnie służy i sprzyja panoszeniu się wszelakich grzechów, także w dziedzinie sexualnej. Należy pamiętać, że warunkiem otrzymania przebaczenia i miłosierdzia jest nawrócenie i szczera wola poprawy, a nie uporczywe trwanie w grzechu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz