Nadal krążą w internetach dysputy w tej kwestii, zwłaszcza w kwestii kanonicznej liczby 120 kardynałów elektorów, określonej w konstytucji Jana Pawła II "Universi Dominici", a która to liczba została przekroczona zarówno w nominacjach jak też w przeprowadzeniu konklawe w tym ryku.
Otóż jeśli Bergoglio był papieżem, to mógł zmienić ten przepis. O ile wiadomo, nie uczynił tego formalnie, czyli formalnym aktem prawnym. W jednej z pierwszych kongregacyj generalnych kard. Re powiedział, że Franciszek udzielił dyspensy od kanonicznej liczby 120, nie wskazał jednak, w jaki sposób to uczynił, a jedynie sugerując, że dyspensą jest faktyczne przekroczenie liczby 120. Przekroczenie to rzeczywiście miało miejsce za Jana Pawła II i Benedykta XVI. Nie jest istotne, w jakim stopniu i że trwało jedynie krótko, gdyż nigdy nie można wykluczyć nagłej śmierci papieża i konieczności konklawe. Tak więc niestety już Jan Paweł II stworzył precedens "dyspensy" de facto od przepisu, który sam ustanowił.
Pozostaje więc kwestia, czy prawnie istnieje coś takiego jak dyspensa de facto, nieformalna. Tutaj wkraczamy w temat zakresu władzy papieskiej oraz kanonicznego jej sprawowania. Nie jestem kanonistą, ale wydaje mi się, że zdania wśród kanonistów są podzielone. Jedni będą uważać, że nie istnieje coś takiego jak nieformalny akt prawny, czyli nie wystarczy jedynie akt woli papieża bez wydania formalnego dekretu w sprawie, natomiast inni będą uważać przeciwnie. Jedni i drudzy mogą przyznać, że w zaistniałej sytuacji nie ma innego sposobu przeprowadzenia konklawe jak tylko w przekroczeniu kanonicznej liczby 120, więc to przekroczenie nie może powodować nieważności konklawe. Byłoby to zastosowanie zasady "Ecclesia supplet", czyli że dobro Kościoła niweluje brak formalny, którym jest przekroczenie kanonicznej liczby 120.
Podsumowując: za mało znam się na prawie kanonicznym, by mieć swoje zdanie w tej sprawie. Mogę jedynie zarysować problem, jak to właśnie uczyniłem.
Podsumowując: za mało znam się na prawie kanonicznym, by mieć swoje zdanie w tej sprawie. Mogę jedynie zarysować problem, jak to właśnie uczyniłem.
Może warto w tej sprawie zapytać Leona XIV, w końcu jest on doktorem prawa kanonicznego? :-)
OdpowiedzUsuńCzy słowa skierowane do Piotra:
OdpowiedzUsuń"Cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie"
można rozumieć jako odniesienie do czynności niekoniecznie oznajmionej w słowach?
Czyli, że nie trzeba najpierw spisać ustawy, tylko samo jej wykonanie ją ustanawia?
Wiązanie i rozwiązanie to czynności pozaslowne.
kolejna woda na młyn dla sedewakantystów ;)
OdpowiedzUsuńDla sedewakantystów jest to nieistotny dylemat.
Usuńto zależy których bo jest wiele odmian co do ustalenia terminu od kiedy nie ma papieża, może powstać kolejny :D
UsuńSedewakantyzm ścisły i posiadający sukcesję apostolską ważnie wyświęconych księży i biskupów (co jest niezbędne do mówienia o jakimkolwiek katolickim ruchu, ktoś kwestionujący konieczność zachowania sukcesji apostolskiej nie jest po prostu katolikiem) w tradycyjnym rycie jest tylko jeden. Reszta to różne dziwaczne grupy bezpopowców, co samo ich wyklucza teologicznie z bycia katolikami. Już nie wdaję się w kwestię, czy sedewakantyzmu jest stanowiskiem katolickim, czy schizmatyckim, konieczność zachowania ciągłości hierarchii duchownej pochodzącej od samych Apostołów, która będzie sprawować sakramenty, zwłaszcza Najświętszą Ofiarę jest niezbędne do zachowania widzialności Kościoła, czyli jego trwania jak Pan Jezus obiecał i to jest pogląd powszechnie przyjmowany w Kościele katolickim.
UsuńW każdym systemie prawnym (przynajmniej europejskim) pracodawca może np. wydawać polecenia ustnie albo umowy można zawierać ustnie i jest to poprawne prawnie. W monarchii król też mógł wydawać polecenia ustanie. Zatem, jak papież ma jakąś "władzę papieską" nie widzę powodów aby rozporządzenia "ustne" nie były wiążące i takie rozporządzenia wcale nie oznaczają, że są "nieformalne".
OdpowiedzUsuńProblem polega tylko na tym, iż jak nie ma na papierze mogą być wątpliwości czy papież takie rozporządzenie wydał. Jak już nie żyje, nie potwierdzi a świadkowie mogą być albo nie być albo nie muszą mówić prawdy ...
Ale kreując kardynała powyżej limit, w sposób logicznie konieczny uchyla normę o limicie. Pomijam, jaki sens ma zamieszczanie przez samego Papieża normy, która tylko Jego obowiązuje. Taka norma przecież de facto nie istnieje
UsuńDziekuję
OdpowiedzUsuńWarto jeszcze dodać, że Universi Dominici Gregis powierza w okresie sede vacante kompetencję do interpretowania tego dokumentu Kolegium Kardynalskiemu. Skoro Kolegium uznało, że dyspensa była, to trzeba uznać, że była.
OdpowiedzUsuńZapomniał ksiądz napisać, że w dokumencie papieża Jana Pawła II napisano słowo "POWINNO" być 120 kardynałów, a nie "MUSI BYĆ 120 KARDYNAŁÓW I TYLKO 120". Trzeba sprawdzić znaczenie słowa POWINNO.
OdpowiedzUsuńW konstytucji promulgowanej przez JPII wyrażnie jest napisane:
OdpowiedzUsuńPunkt 33
33. …Maximus autem Cardinalium electorum numerus centum viginti ne excedat.
Promulgacja przez JPII
"Item abrogatas declaramus, ut supra statutum est, omnes Constitutiones et Leges hac de re a Romanis Pontificibus editas, ac pariter declaramus omnino irrita esse quae, a quolibet, quacumque auctoritate praedito, scienter vel inscienter contra hanc Constitutionem fuerint excogitata."
Podobnie, jak stwierdzono powyżej, uznajemy za uchylone wszystkie konstytucje i prawa wydane przez Papieży w tej sprawie, a także oświadczamy, że te, które zostały opracowane przez kogokolwiek posiadającego jakąkolwiek władzę, świadomie lub nieświadomie sprzeczne z tą Konstytucją, są całkowicie nieważne i pozbawione mocy prawnej.
Sprawę (myślę, że celowo) skomplikował poprzedni papież, który wyświęcił kilkunastu nowych i tym samym rozbił tą konstytucję. Gdzie są teraz ci wielcy obrońcy nauczania JPII w Polsce?
Prawdziwie zainteresowanych tematem zachęcam do przeczytania artykułu -Why the Code of Canon Law would make Prevost an impossible Pope; proszę poszukać artykułu przez wyszukiwarkę
OdpowiedzUsuń