Zasady komentowania: bez anonimowych komentarzy

Co Leon XIV zrobi z liturgią tradycyjną?


To pytanie pojawia się już od momentu jego wyboru. I temat był zapewne poruszany także na kongregacjach generalnych kardynałów przed konklawe. Pewne jest, że jeden z głównych faworytów na konklawe, Pietro Parolin jest dość zdecydowanym wrogiem liturgii tradycyjnej i zwolennikiem jej zupełnego usunięcia czyli zakazu. Tym bardziej zagadkowe jest, co uczyni Leon XIV. 

Odpowiedzi oczywiście nie znamy. Możemy jedynie snuć przypuszczenia i przewidywania na podstawie różnych przesłanek. 

Po pierwsze, wydaje się, że Leon XIV nie jest osobiście wrogi wobec liturgii tradycyjnej. Sam zna ją z dzieciństwa i gdy był ministrantem. Prawdopodobnie uczył się jeszcze tradycyjnej ministrantury, która obowiązywała do roku 1965. Jego zakon jest raczej tradycyjny liturgicznie. Osobiście poznałem paru augustianów-eremitów we Wiedniu w czasie studiów (w latach 90-ych), którzy byli raczej otwarci na Tradycję liturgiczną, a na pewno nie byli przeciwnikami. Wygląda na to, że jest to ogólna linia w tym zakonie. To już jest dużo, w porównaniu z innymi zakonami. 

Po drugie, liturgia zapewne nie jest dla niego ani priorytetem, ani czymś zupełnie nieważnym czy wręcz godnym pogardy jak to było dla Franciszka. Tak więc raczej nie należy do spraw, którymi Leon XIV zajmie się w pierwszej kolejności. Nawet jeśli będzie chciał coś zmienić, tzn. przywrócić przynajmniej częściowo wolność liturgii tradycyjnej, to nie będzie się z tym śpieszył w oficjalnych posunięciach, choć może dość rychło nadać kierunek praktyczny czyli pragmatyczny. Raczej na pewno będzie czekał z oficjalnymi posunięciami do momentu wymiany kadry przynajmniej w dykasterii ds. liturgii, być może też w innych dykasteriach, żeby mieć szersze poparcie w Kurii Rzymskiej dla swoich decyzyj. 

Po trzecie, nie uczyni nic czysto odgórnie, lecz będzie mocno uwzględniał głosy zarówno swoich współpracowników kurialnych jak też biskupów diecezjalnych. Najbardziej prawdopodobne i najłatwiejsze do zrealizowania jest - w ramach słynnej "synodalności" - daleko idące oddanie biskupom lokalnym kompetencji w sprawie liturgii tradycyjnej, tzn. wycofanie wymagania wprowadzonego przez Traditionis Custodes, według którego biskupom nie wolno pozwalać na sprawowanie tejże liturgii w kościołach parafialnych oraz nowym księżom. Takie rozwiązanie byłoby zadowalające dla biskupów. Jedynie betonowi kurialiści-wrogowie Tradycji zgrzytaliby zębami, wiedząc, że to będzie ponowne otwarcie drogi dla rozwoju lokalnego, nawet jeśli część biskupów nadal będzie się zachowywała restrykcyjnie, co zresztą nie będzie nowością, lecz swego rodzaju powrotem do sytuacji sprzed Summorum Pontificum z 2007 r. 

Generalnie Leon XIV zapewne czuje się zmuszony do zachowania daleko idącej ostrożności w tej kwestii i nie będzie nic forsował na siłę. 

20 komentarzy:

  1. Kryzys Kościoła skończy się wtedy, gdy przyjdzie papież, który zakaże odprawiania NOM - jako liturgii niewyrażającej wiary katolickiej oraz przywróci jako "normalną" tradycyjną liturgię katolicką, odwoła II Sobór Watykański i posoborowe Magisterium, wróci do zasad procesu kanonizacyjnego sprzed reformy Jana Pawła II i przeanalizuje wszystkie kanonizacje dokonane od tego czasu (tj. ich zasadność), przywróci stan doktrynalny z 1958 roku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brawo! Nic dodać nic ująć.

      Usuń
    2. Ja bym cofnął się do zasad Św. Piotra to byście wszyscy siedzieli na ekskomunice 😂

      Usuń
    3. Na ekskomunice? Może prędzej w konfesjonałach.

      Usuń
    4. "Ja bym cofnął się do zasad Św. Piotra to byście wszyscy siedzieli na ekskomunice"
      Ironia kompletnie bezzasadna świadcząca tylko o ignorancji. Dysonans doktrynalny między ponadczasową nauką katolicką, a posoborową, zwłaszcza w kwestiach tzw. ekumenizmu jest widoczny dla rozumiejących temat.

      Usuń
    5. Trochę propaganda FSSXP i robienie z "rytu trydenckiego" "świętego Graala". Otóż w czasach jak w Kościele była ta liturgia też było źle i też były kryzysy, np. deformacja Lutra, przecież w tych czasach była tylko taka liturgia i co ??? i NIC, później np. rewolucja francuska która swoją świeckością szła tak daleko że nawet chcieli kalendarz zmieniać aby nie było niedzieli. Więc myślenie, że sama likwidacja NOM wszystko załatwi jest dość prostackie, naiwne i wypływa ze środowisk FSSXP które z uporem maniaka niczym "Balcerowicz musi odejść" całe zło świata widzi w NOM...

      Usuń
    6. Zmiany posoborowe nie dotyczą tylko NOM.

      Usuń
    7. A czy mogę prosić o informację jaka mszę odprawiali Ci którzy zwołali i zaakceptowali nim? Chyba to nie był jakiś preNom, nie? Ach, to była przecież liturgia tradycyjna i ci którzy się jej uczyli, słuchali lykneli nim jak pelikany.
      Powrót do liturgii wcale nie oznacza że z automatu świat stanie się lepszy...

      Usuń
    8. Co i tak nie zmienia faktu, że NOM to może jakieś 1-2% wszystkich zmian podkopujących Kościół katolicki jako wielomilionową, czy nawet miliardową wspólnotę przez modernistów.

      Usuń
    9. Pytanie czy Ojcowie Soborowi nie zostali oszukani. Bo ustalenia na Soborze co do liturgii były inne. Było, że ma zostać łacina i chorały gregoriańskie i zmiany mają być organiczne a nie rewolucyjne. Nie było nic o wynalazkach typu ad populum czy języki narodowe i że nowy ryt ma być kopią protestanckiego Cramera...
      Chociaż z drugiej strony jak już ryt wszedł to krytykę wnieśli tylko przez kardynał Ottaviani i Bacci a czynny opór to tylko abp Lefebre. Więc trochę słabo..

      Usuń
    10. "Więc myślenie, że sama likwidacja NOM wszystko załatwi jest dość prostackie, naiwne i wypływa ze środowisk FSSXP" Nikt tak nie twierdzi, a przynajmniej nikt poważny.

      Usuń
    11. "Bo ustalenia na Soborze co do liturgii były inne."
      Być może. Ale za uchwały aprobujące ekumenizm, tzw. wolność religijną, koncyliaryzm.. pardon, kolegializm zwany dzisiaj synodalnością oraz inne masońskie wynalazki i za ich rozwój po soborze ponoszą pełną odpowiedzialność.

      Usuń
  2. Stwierdzenie że papież Franciszek byl “pełen pogardy dla liturgii” to trochę za dużo.
    W mojej ocenie papież Franciszek działał tak radykalnie ponieważ znaczna część ludzi związanych z tradycyjną liturgią wręcz zionie pogardą do co by nie powiedzieć … Kościoła. Oczywiście efekt jest olbrzymim cierpieniem dla tych którzy po prostu miłują tradycyjną liturgię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. teologkatolicki24 maja 2025 15:32

      Jeśli ktoś ostentacyjnie nigdy nie klęka przed Najświętszym Sakramentem, podczas gdy potrafi klękać do całowania po nogach imigrantów i polityków afrykańskich, a równocześnie regularnie wyzywa tych, którzy miłują liturgię tradycyjną, to jest to nawet coś więcej niż pogarda dla liturgii.

      Usuń
    2. Kościół jest tam gdzie jest Wiara katolicka, nie tam gdzie siedzi lub stoi ktoś kogo większość uzna za jego domniemanego reprezentanta tylko dlatego, że jest ubrany w szaty biskupie, choćby i nawet był ubrany na biało. Schizmatycy też ubierają szaty biskupie co nie znaczy, że są reprezentantami Kościoła katolickiego.

      Usuń
    3. Ubi Petrus ibi Ecclesia.

      Usuń
    4. A Piotr jest tam, gdzie jest Wiara katolicka.

      Usuń
    5. Nie pogardą do Kościoła tylko nienawiścią do zła (grzechu, profanacji). To nakazana przez Boga postawa dla katolików.

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Której najzwyczajniej w świecie by nie było z prawdziwymi papieżami katolikami czyniącymi to co urząd tego wymaga dla Kościoła i dusz.

      Usuń