Zasady komentowania: bez anonimowych komentarzy

Czy Bóg nienawidzi grzesznika?




Pytanie odnosi się do wystąpienia dostępnego tutaj.

Ta wypowiedź polega niestety na poważnym niezrozumieniu autentycznych źródeł teologii katolickiej. Otóż św. Alfons mówi (źródło):

 

Jest jasne, że Święty mówi tutaj o fałszywej nauce Calvin'a, według której nie jest możliwe uświęcenie człowieka i człowiek zawsze pozostaje grzeszny. Tę heretycką naukę obala przez wskazanie na słowa z Księgi Mądrości, które wyjaśnia: "Jeśli Bóg nienawidzi grzesznika z powodu grzechu, który w nim panuje, to jak może go miłować znajdując go przykrytego sprawiedliwością Chrystusa, lecz pozostającego grzesznikiem? Grzech jest ze swej natury przeciwny Bogu, stąd nie jest możliwe, by nie był nienawidzony przez Boga zawsze, gdy nie jest zgładzony, i by razem z nim nie był nienawidzony grzesznik, który się go trzyma."

W innym miejscu, także przeciw fałszywej doktrynie Calvin'a, św. Alfons powołuje się na św. Augustyna, który wyjaśnia słowa św. Pawła, mówiąc, że Bóg nienawidził Ezawa nie jako człowieka, lecz jako grzesznika (źródło):


Tym samym kwestia jest zasadniczo wyjaśniona.

Równocześnie należy mieć na uwadze, że mamy tutaj do czynienia z jednym z antropomorfizmów, służących zwykle jako środek wyrazu zwłaszcza w Starym Testamencie. Istotne jest, że chodzi tutaj o słowa Starego Testamentu, który nie jest pełnym i ostatecznym Objawieniem prawdy o Bogu. Dlatego prawdziwą, właściwą treść pism starotestamentalnych można poznać i pojąć dopiero w świetle Bożego Objawienia w Jezusie Chrystusie, dzięki któremu wiemy, że Bóg jest Miłością i to ukazaną w bosko-ludzkiej Osobie wcielonego Syna Bożego. To On jest ostatecznym wypełnieniem i pełną interpretacją także słów Starego Testamentu, tym samym jest też - w swojej postawie wobec grzeszników - także odpowiedzią na pytanie, gdy Bóg nienawidzi grzesznika. A źródłem do poznania Jezusa Chrystusa z całą pewnością nie jest "Dzienniczek" s. Faustyny (więcej tutaj).

Podsumowując: X. Buda widocznie bardzo powierzchownie potraktował źródła, które cytuje, bez koniecznej staranności i precyzji teologicznej, co doprowadziło go do interpretacji i nauki nie tylko płytkiej lecz zgoła fałszywej. Dlatego zadający pytanie słusznie podniósł wątpliwość, która widocznie pochodzi z sensus fidei.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz