Zasady komentowania: bez anonimowych komentarzy

Wymyślona "biblia" Mikołaja Kapusty




Ponownie zostałem poproszony o zajęcie się kolejnym wystąpieniem vlogera, który ostatnio włączył się w kampanię ataków na autorów filmu o Marcinie Zielińskim. Vloger Kapusta pomija całkowicie milczeniem merytoryczne zarzuty odnośnie jego poprzednich występów, gdzie popełnił cały szereg kłamstw i oszustw na odbiorcach:

https://teologkatolicki.blogspot.com/2018/10/smutne-poczatki-kapanstwa-czyli-wesoe.html

Trzeba mieć nadzwyczajny - mówiąc bardzo oględnie - tupet, by bez cienia wstydu, przeprosin i autokorekty znowu pojawić się przed publicznością, i to, jak się okazuje, z następnymi oszustwami, choć z nieco stonowanym błazeństwem.

Tym razem jest to nie tylko obrona „charyzmatyka“ M. Zielińskiego, lecz frontalny atak zarówno na autorów filmu, zarazem twórców strony „zwiedzeni.pl“, jak też na duchowość katolicką, do której oni się przyznają. Przejdźmy po kolei.

1. Vloger Kapusta zarzuca „narrację tradycjonalistyczną“, która polega rzekomo na odrzuceniu nauczania Vaticanum II odnośnie protestantów. Powołuje się przy tym na dekret o ekumeniźmie „Unitatis Redintegratio“, który wymaga od katolików „uznania bogactw Chrystusowych u niekatolików“. Nie wiem, czy vloger Kapusta mówi to z nieznajomości nauczania Vaticanum II, czy kłamiąc z rozmysłem. Wystarczy bowiem znać fundamentalną eklezjologiczną wypowiedź tegoż soboru, by dostrzec kłamliwość wywodów vlogera Kapusty. Konstytucja dogmatyczna o Kościele „Lumen gentium“ (8) mówi bowiem:


Sprawa jest prosta: pełnia prawdy i środków zbawienia jest wyłącznie w Kościele rządzonym przez papieży. Tym samym poza nim nie ma nic, żadnej prawdy ani żadnego środka zbawienia, którego nie byłoby w tym Kościele. Tym samym zwykłym kłamstwem jest twierdzenie, jakoby dekret o ekumeniźmie wymagał od katolików przejmowania np. od protestantów czegoś, czego nie mają u siebie i to zawsze i nieutracalnie.

2. Vloger Kapusta twierdzi, że nie należy utożsamiać M. Zielińskiego z „ludźmi zza ocecanu“ (w sensie z Toronto Blessing i Bethel Church), gdyż „oni nie znają granic“, podczas gdy u Zielińskiego są tylko śmiechy. Nasuwa się proste pytanie: skoro u Zielińskiego są jedynie śmiechy dlatego, że on „zna granice“, to kto jest tego sprawcą, Zieliński czy Duch Święty? Czyżby Duch Święty słuchał Zielińskiego i - nie chcąc go skompromitować jako powiązanego z Bethel Church  - powodował jedynie chichoty, a nie zwierzęce ryczenie i tarzanie się po ziemi?

3. Vloger Kapusta broni twierdzenia M. Zielińskiego, jakoby niegdyś „w Kościele katolickim byli ludzie, którzy się tarzali i śmiali“. Po pierwsze, ani vloger Kapusta, ani M. Zieliński nie podają źródła tej swojej wiedzy. Po drugie, jeśli by rzeczywiście były tego typu zachowania podczas modlitwy, to by z całą zostały przez każdego zdrowego na umyśle katolika ocenione jednoznacznie jako demoniczne. Krótko: w całej historii Kościoła nie ma jednego przypadku pozytywnej oceny takiego zachowania ani ze strony teologów katolickich, ani władz Kościoła. Tym samym M. Zieliński kłamie i vloger Kapusta wraz z nim.

4. Głównym argumentem vlogera Kapusty w tym wystąpieniu jest mniemanie, jakoby nauczanie i działalność M. Zielińskiego były całkowicie „biblijne“, czyli wynikały wyłącznie z tego, że ów „po prostu naczytał się Ewangelii“. Swoje twierdzenie opiera głównie na Ewangelii św. Marka 16,17-18. Są to słowa skierowane przez Pana Jezusa do Apostołów przed Wniebowstąpieniem. Jest to nakaz misyjny adresowany jednoznacznie NIE do wszystkich wiernych, lecz właśnie do Apostołów. Pan Jezus mówi, że „tym, którzy uwierzą“, będą towarzyszyć znaki. Do właściwej interpretacji należy uwzględnić przede wszystkim bezpośredni kontext:



Z kontextu wynika więc jasno, że znaki towarzyszyły nauczaniu Apostołów („jedenastu“), potem oczywiście ich następcom, czyli duchownym, NIE wszystkim wiernym.

Ponadto istotny jest kontext dalszy, tzn. inne miejsca Pisma św. Z nich wynika jednoznacznie: jedynie Apostołowie (także św. Paweł) wkładali ręce na chorych i tylko przez nich Bóg uzdrawiał, mianowicie dla potwierdzenia prawdziwości, czyli Bożego pochodzenia nauczania. Pisałem o tym już jakiś czas temu:

https://teologkatolicki.blogspot.com/2018/10/czy-naozenie-rak-zawsze-byo-w-kosciele.html

Mówiąc krótko: ani w Piśmie św., ani w całej historii Kościoła NIE ma praktyki wkładania rąk przez świeckich. Tym samym powoływanie się przez vlogera Kapustę i M. Zielińskiego na Pismo św. jest po prostu oszustwem.

5. Innym cytatem biblijnym przytaczanym przez vlogera Kapustę w obronie M. Zielińskiego są słowa św. Pawła w 1 Kor 2,2-3 oraz 14,1:



W tym pierwszym fragmencie nie ma więc ani śladu mówienia o wkładaniu rąk przez świeckich do działania cudów. Także ten drugi fragment nie zawiera nic, co by potwierdzało twierdzenie vlogera Kapusty. Tym samym jego powoływanie się tutaj jest kolejnym kłamstwem.

To samo dotyczy innych fragmentów Pisma św., którymi vłoger Kapusta próbuje usprawiedliwić „ubieganie się o dary duchowe“ M. Zielińskiego. ŻADEN z podanych przez niego cytatów nie zawiera uzasadnienia dla ubiegania się o charyzmat uzdrawiania i wskrzeszania. Podawane przez vlogera Kapustę rzekome dowody biblijne są jedynie kłamliwymi próbami perswazji i stworzenia pozorów argumentacji.

Wręcz przeciwnie, całe Pismo św. mówi wyraźnie, że moc działania cudów
- jest dana Apostołom, czyli hierarchii,
- służy ona potwierdzeniu nauczania prawdy objawionej, które również jest powierzone Apostołom, czyli hierarchii, NIE wszystkim wiernym,
- nie jest ona umiejętnością ani wyproszoną, ani tym bardziej wyuczoną czy wyćwiczoną w jakikolwiek sposób, lecz wyłącznie wolnym darem Bożym, którego Bóg sam udziela komu chce, kiedy chce i jak chce.


6. Wszystkie niby „biblijne“ argumenty vlogera Kapusty mają służyć wyszydzeniu i obaleniu duchowości św. Ludwika Grignon de Montfort’a, na której opierają się twórcy filmu o M. Zielińskim. Vloger Kapusta twierdzi, że jest to „teologia wymyślona“ oraz sprzeczna z Pismem św. Opiera się przy tym na jednym fragmencie z Traktatu o Tajemnicy Maryi, wyszydzając go w typowy dla siebie sposób. Chodzi mu głównie o dwie sprawy:
- oddawanie Maryi oglądania Boga, uniesień i radości,
- nazywanie się „niewolnikiem“.
Według vlogera Kapusty w obydwu punktach św. Ludwik znajduje się w sprzeczności z Pismem św.

Przyjrzyjmy się więc najpierw rzeczonemu traktatowi. Każdy może sam sprawdzić jego treść chociażby pod linkiem:
http://louisgrignion.pl/tajemnica-maryi.html?showall=1&limitstart=

Po pierwsze, już na pierwszy rzut oka widać, mianowicie po przypisach odnoszących się fragmentów biblijnych, że św. Ludwik w swej nauce często i skrupulatnie odwołuje się do Pisma św.

Po drugie, ktokolwiek czytał traktat, ten nie mógł nie zauważyć, że św. Ludwik wielokrotnie mówi o szczęściu i radości, jakie płyną z prawdziwego nabożeństwa do Matki Najświętszej:





Wszystkie te fragmenty poprzedzają cytat użyty przez vlogera Kapustę do wyszydzenia nauczania św. Ludwika jako rzekomo sprzecznego z Pismem św. Zaś sam cytat interpretuje fałszywie, tak jakby nie znał czy nie chciał znać jego kontextu i właściwego sensu, który nie odpowiada temu, co vloger Kapusta zarzuca:



Przy zestawieniu tych słów z szyderczym oskarżeniem ze strony vlogera Kapusty nasuwa się pytanie, czy on w ogóle zajrzał do traktatu, czy też mimo tego z rozmysłem przekręca treść.

W końcu zwróćmy uwagę, jakich argumentów biblijnów używa vloger Kapusta w tej sprawie.

Po pierwsze powołuje się na słowa Apokalipsy św. Jana 3,20. Wystarczy znać najbliższy kontext tego zdania, tzn. wersety sąsiednie, by dostrzec, jak kłamliwe jest posługiwanie się przez vlogera Kapustę tym fragmentem:

Tylko ktoś, kto albo nie zna zdań sąsiednich, albo bezczelnie oszukuje odbiorców, może używać zdania 3,20 jako argumentu przeciw ochoczemu przyjmowaniu cierpień itp. Jaką i czyją Biblię czyta i głosi vloger Kapusta?

Drugi cytatem biblijnym użytym przez vlogera Kapustę są słowa Pana Jezusa z Kazania na Górze: „wy jesteście światłem świata“ (Mt 5,24). Także tutaj vloger Kapusta albo nigdy nie czytał całości, albo liczy na to, że odbiorcy nie czytali i dlatego może im bezczelnie wmówić swoje własne treści, tak, jakby Pan Jezus nie błogosławił akurat smutnych, ubogich i prześladowanych:


Podobnie rzecz się ma z odrzuceniem przez vlogera Kapustę idei niewolnictwa wobec Maryi, tak jakby nie wiedział, że chociażby św. Paweł nazywa siebie dosłownie „niewolnikiem“ (δουλος) pięć razy:
Rz 1,1
2 Kor 4,3
Gal 1,10
Flm 1,1
Tt 1,1.
Widocznie według vlogera Kapusty także sam św. Paweł zaprzecza Pismu św.

Jest jeszcze więcej takich i tego typu absurdów i kłamstw vlogera Kapusty zarówno w tym wystąpieniu, jak właściwie w każdym innym. Nasuwa się więc pytanie, czy człowiek o normalnej kondycji umysłowej i moralnej jest w stanie działać i mówić w taki sposób. Jak widać, skala kłamstw i fałszerstw jest wręcz porażająca. W połączeniu z bezczelnością i błazeńsko-szyderczą formą przekazu wygląda to na działanie wybitnie w duchu „ojca kłamstwa“ (J 8,44), czyli demoniczne.

Niestety jest to przykład typowy dla tzw. charyzmatyzmu. I jest to tym samym dowód na to, że powoływanie się na Ducha Świętego nie daje gwarancji rzeczywistego pochodzenia i związku z Duchem Bożym. Szatan potrafi perfidnie kłamać i oszukiwać. Czego ilustracją jest posługiwanie się Pismem św. przez vlogera Kapustę.


19 komentarzy:

  1. Bóg zapłać księdzu za ten wyważony głos.

    OdpowiedzUsuń
  2. Piszesz coś takiego: "Z kontextu wynika więc jasno, że znaki towarzyszyły nauczaniu Apostołów („jedenastu“), potem oczywiście ich następcom, czyli duchownym, NIE wszystkim wiernym." - czytając fragment Ewangelii, który przytoczyłeś nijak z niego nie wynika, że znaki będą towarzyszyły tylko apostołom, ale tym którzy uwierzą. Akurat ten fragment jest jasny i logiczny - Jezus mówi do apostołów o tym, że znaki towarzyszyć będą tym, którzy uwierzą.

    To podważa wiarygodność tego artykułu, najpierw przedstawiasz jakąś tezę, a potem fragment Ewangelii, która ją neguje, a Ty nawet tego nie zauważasz. Albo może nie chcesz zauważyć? Fakt, że jest wiele treści w Biblii, które są trudne w interpretacji, ale akurat ten fragment jest dosyć prosty pod względem logicznym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę przeczytać całość i uważnie, wraz z podanym linkiem odsyłającym do poprzedniego wpisu. Ani w Mk 16 ani w żadnym innym miejscu Nowego Testamentu nie ma mowy o tym, by takie znaki miały być czynione przez wszystkich. Jest jedynie powiedziane, że będą one "towarzyszyć" wierzącym. To jest zupełnie coś innego. Znaki towarzyszą wierzącym także wtedy, gdy są czynione wyłącznie przez Apostołów i ich następców. Chodzi zwłaszcza o kładzenie rąk, które w całym Nowym Testamencie jest znane wyłącznie jako czynione przez Apostołów i ich następców. Ma to swoje głębokie uzasadnienie, zarówno już w Starym Testamencie jak też w praktyce Kościoła.

      Usuń
    2. Oczywiste jest, że nie twierdzę, że znaki będą czynione przez wszystkich. W Piśmie jest powiedziane, że będą - tak jak powiedziałeś - towarzyszyć wierzącym. Natomiast wskaż mi gdzie jest napisane w Nowym Testamencie, że czynione są wyłącznie przez Apostołów i ich następców. To że Kościół sobie to jakoś uzasadnia, to wszyscy wiemy, natomiast gdzie jest podstawa w Biblii do tego? Jakoś po przeczytaniu NT zauważam wręcz coś przeciwnego - np. Jezus mówi Apostołom, żeby nie zabraniali uzdrawiać innym, którzy nie chodzili z nimi - czyli było wyraźne pozwolenie od Jezusa, żeby inni również czynili "znaki".

      Usuń
    3. W pukcie 4 podany jest link do poprzedniego wpisu w temacie. Tam jest wykazane, że w całym Piśmie św. nie ma nakładania rąk ani przez kogokolwiek, ani grupowego. Nałożenie rąk jest w Piśmie św. wyłącznie gestem zarezerwowanym dla kogoś pojedynczego, mającego władzę pochodzącą od Boga. Jest to więc gest urzędowo-sakralny. Stosowanie go przez wszystkich i każdego ma korzenie okultyźmie i pojawiło się na szeroką skalę dopiero w ruchu pentekostalnym (na początku XX w.), skąd zostało przejęte przez tzw. charyzmatyków.

      Usuń
  3. W tej samej ewangelii w rozdziale 9 jest mowa o kimś, kto wyrzuca złe duchy w imię Jezusa. Apostołowie czyli hierarchia zabrania mu, a Jezus mówi: nie zabraniajcie mu. Co więcej, oni wspomnieli tylko o wyrzucaniu duchów, a Jezus to rozszerza na czynienie cudów w ogóle. Zatem Ewangelia podaje iż można nie być z hierarchii czynić cuda i Jezus wprost mówi, że hierarchia (apostołowie) mają tego nie zabraniać. Dlaczego więc powyższy artykuł został napisany w sprzeczności z Ewangelią? Niedopatrzenie czy też raczej ma tu zastosowanie słów św. Pawła:
    "6 Nadziwić się nie mogę, że od Tego, który was łaską Chrystusa powołał, tak szybko chcecie przejść do innej Ewangelii. 7 Innej jednak Ewangelii nie ma: są tylko jacyś ludzie, którzy sieją wśród was zamęt i którzy chcieliby przekręcić Ewangelię Chrystusową. 8 Ale gdybyśmy nawet my lub anioł z nieba głosił wam Ewangelię różną od tej, którą wam głosiliśmy - niech będzie przeklęty! 9 Już to przedtem powiedzieliśmy, a teraz jeszcze mówię: Gdyby wam kto głosił Ewangelię różną od tej, którą [od nas] otrzymaliście - niech będzie przeklęty! " (list do Galatów, rozdz 1)?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po pierwsze, w tym czasie jeszcze nie było hierarchii Kościoła, gdyż Apostołowie jeszcze nie byli wyświęci przez Pana Jezusa. Po drugie, jest jasno powiedziane, że Pan Jezus rozesłał uczniów, więc do takiej działalności mieli Jego upoważnienie. Po trzecie, uczniowie właśnie dlatego chcieli zakazać wypędzania złych duchów przez kogoś innego, ponieważ zdawali sobie sprawę, że nie każdy ma do tego prawo i władzę. Po czwarte, Pan Jezus nie pozwolił im zabraniać, ale nie twierdził, że jest obojętne, kto i jak to w robi. Po piąte, Kościół nigdy nie twierdził, że ktoś spoza Kościoła nie może czy nie ma prawa wypędzać złych duchów w imię Jezusa Chrystusa. Jednak zastrzegł wykonywanie urzędowych exorcyzmów dla biskupów oraz upoważnionych exorcystów. Ma to swoje racje, wynikające właśnie z hierarchicznego ustroju Kościoła ustanowionego przez Jezusa Chrystusa. Tak więc problem jest tutaj następujący: opieranie się na jednym jedynym fragmencie Pisma św. do podważenia Tradycji Kościoła jest fałszywe zarówno metodologicznie jak też teologicznie. Jest to postępowanie typowo protestanckie, sprzeczne zarówno z teologią katolicką jak też z każdym rzetelnym posługiwaniem się Pismem św.

      Usuń
  4. Spróbowałem zmierzyć sie z "nauczaniem" Mikołaja Kapusty n/t czerpania nauki od protestantów https://www.youtube.com/watch?v=Z900yfapi1Y&t=1s oraz na temat rzekomej "niebiblijności" nauk św.Ludwika de Montfort https://www.youtube.com/watch?v=Zd3s5cTNK6g&t=1s
    Zapraszam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Powiem tak: nazwisko zobowiązuje. ;) To żartem, a serio, ten kapusta od razu mi się nie spodobał. Taki typ pieszczoszka mamusi, narcyza -kabotyna, który zawsze musi być w centrum. Zabierzcie mu suby i lajki, a zobaczycie czy nadal będzie mu się chciało głosić swoje "kerygmaty".

    OdpowiedzUsuń
  6. Grzegorz Krzyżanowski8 lipca 2023 13:47

    Mam pytania co do nauczania św. Ludwika. Po pierwsze, skoro ostatecznym celem jest chwała Boga a bezpośrednim chwała Najświętszej Maryi Panny to gdzie w tym wszystkim szlachetne cele, które do nich prowadzą? Skoro chwała Matki Bożej ma być celem BEZpośrednim...
    I po drugie... Twierdzi św. Ludwik, że niemal zawsze miłość własna staje się celem... czyżby twierdził, że egoizm czy też w inny sposób wypaczona miłość własna kierowała większością działań ludzi?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. teologkatolicki8 lipca 2023 16:04

      1. Jakie szlachetne cele?
      2. Proszę podać cytat wraz z kontextem.

      Usuń
    2. Grzegorz Krzyżanowski8 lipca 2023 19:58

      1. Na ten przykład, wszystko to, czego potrzeba do właściwego funkcjonowania człowieka, duchowego i cielesnego
      2. Punkt 49 podany we wpisie.

      Usuń
    3. teologkatolicki8 lipca 2023 21:56

      1. Mają być podrzędne.
      2. Być może twierdzi.

      Usuń
    4. Grzegorz Krzyżanowski9 lipca 2023 09:45

      2. Czy czyn popełniony z miłości własnej z pominięciem dobra wyższego jest koniecznie grzechem, czy może być dobrem naturalnym (nie dobrem nadprzyrodzonym)?

      Usuń
    5. teologkatolicki11 lipca 2023 09:42

      Może. Może być też zasługującym, jeśli chodzi o zbawienie duszy.

      Usuń
  7. Pisze Ksiądz Profesor w punkcie pierwszym: "Powołuje się przy tym na dekret o ekumeniźmie „Unitatis Redintegratio“, który wymaga od katolików „uznania bogactw Chrystusowych u niekatolików“. Nie wiem, czy vloger Kapusta mówi to z nieznajomości nauczania Vaticanum II, czy kłamiąc z rozmysłem." Tym razem vloger Kapusta nie kłamie i akurat wykazał się znajomością nauczania Vaticanum II. W punkcie czwartym Unitatis redintegratio czytamy bowiem: "Z drugiej strony muszą katolicy z radością uznać i ocenić dobra naprawdę chrześcijańskie płynące ze wspólnej ojcowizny, które się znajdują u braci od nas
    odłączonych. Słuszną i zbawienną jest rzeczą uznać Chrystusowe bogactwa i cnotliwe
    postępowanie w życiu drugich, którzy dają świadectwo Chrystusowi, czasem aż do
    przelania krwi. Bóg bowiem w swych dziełach jest zawsze podziwu godny i należy Go w
    nich podziwiać."

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. teologkatolicki30 stycznia 2024 12:24

      Proszę czytać całość, nie wyrywając z kontextu. Problem polega nie na tym, czy u protestantów są "bogactwa Chrystusowe", bo to jest oczywiste. Problem polega na tym, że według vlogera Kapusty katolicy powinni się uczyć od heretyków, a to już jest zupełnie inna sprawa. Innymi słowy: cokolwiek heretycy mają z "bogactw Chrystusowych", to jest to obecnie także w Kościele katolickim. Nie może więc chodzić o uczenie się czegoś od protestantów, lecz o docenienie tego, co "bogactw Chrystusowych" jest poza widzialnym Kościołem, czyli np. u heretyków. Równocześnie trzeba podkreślić, że obecność czegoś z "bogactw Chrystusowych" u heretyków nie może w żaden sposób stanowić usprawiedliwienia czy uzasadnienia dla pozostawania heretykiem, a do tego zmierza vloger Kapusta.

      Usuń
    2. Ponieważ zwykle się nie zgadzamy, więc korzystam z okazji, że tym razem się zgadza, przyklaskuję :)

      Usuń